Autor hitu "Ona tańczy dla mnie": Co tu dużo gadać, z nauką zawsze byłem na bakier
Radosław L., autor hitu "Ona tańczy dla mnie", nie ukrywa, że w szkole orłem nie był. Liczy za to, że jakiekolwiek wykształcenie zdobędzie jego syn Norbert.
Wokalista Weekendu nie może pochwalić się świadectwem dojrzałości. Nie jest ono jednak mu do niczego potrzebne. W rodzinnych Sejnach cieszy się niezwykłą estymą, choć oskarżenie o spowodowanie ciężkich uszkodzeń ciała operatora filmowego nie przeszło bez echa.
"Co tu dużo gadać, zmieniałem szkoły, z nauką zawsze byłem na bakier. Ale za to pięknie śpiewałem i dzięki temu szybko zacząłem zarabiać pieniądze" - mówi "Rewii".
38-latek ma nadzieję, że wykształcenie zdobędzie jego syn Norbert i rozpocznie studia w Olsztynie. Na razie chłopak z utęsknieniem czeka na studniówkę, która odbędzie się pod koniec stycznia w sali gimnastycznej Zespołu Szkół Ogólnokształcących, i na której nie zabraknie znanego ojca, który ceniony jest przez dyrektora szkoły, pana Andrzeja Małkińskiego.
"Rozsławia swoje miasto na cały świat. Zawsze powtarza, że tutaj się urodził i tutaj już zostanie. Rok temu okoliczni samorządowcy zrobili mu nie lada niespodziankę. Zaprosili go razem z żoną do wspomnianej szkoły, pod pretekstem zwykłej rozmowy. Tymczasem w sali gimnastycznej czekali wszyscy uczniowie, zespół mażoretek, czyli dziewcząt występujących na paradach, a także włodarze miasta z nagrodami. Pan Radosław dostał wtedy specjalną statuetkę, bukiety kwiatów oraz krajkę litewską. I oczywiście musiał zaśpiewać 'Ona tańczy dla mnie'. Cała szkoła doskonale znała słowa!" - czytamy w "Rewii".
To chyba najlepsza promocja edukacji w Sejnach!