Avril Lavigne nie żyje? Jej miejsce zajął sobowtór?
Avril Lavigne (32 l.) nie żyje już od dawna? Ta plotka powraca jak bumerang. Tym razem temat podjął jeden z użytkowników Twittera. Na czym opiera swoją teorię?
Ta plotka powraca jak bumerang i z roku na rok znajduje kolejnych zwolenników. Po raz pierwszy pojawiła się w 2015 roku na brazylijskim blogu "AvrilEstaMorta". Pisano tam, że Avril Lavigne od kilku lat nie żyje, a jej miejsce zajął sobowtór - Melissa Vandela.
Bloger, który opublikował te rewelacje, miał przyznać, że było to wymyślone przez niego kłamstwo. Chciał nim pokazać, że ludzie łatwo uwierzą we wszystko, co przeczytają. "Moim zamiarem nie było obrażanie kogokolwiek, a tylko stworzenie teorii, by zaobserwować reakcje ludzi" - stwierdził.
Jednak nie wszyscy dali wiarę jego tłumaczeniom i dalej doszukiwali się różnic w "prawdziwej" i "podrabianej" Avril. Wskazywali na rzekome rozbieżności w wyglądzie i charakterze pisma, a także na występujące ich zdaniem wskazówki w tekstach piosenek.
Historia ta powróciła znowu. Tym razem temat podniósł internauta Givenchyass, który głosi teorię, że Avril faktycznie nie żyje. Miała popełnić samobójstwo pomiędzy nagraniami do drugiego i trzeciego albumu. Powód? Jego zdaniem nie radziła sobie z presją, a na jej psychice mocno odbiła się śmierć dziadka.
"Był jej najlepszym przyjacielem i największym kibicem. Straciła wsparcie. Była rozbita, płakała na scenie i podczas wywiadów. Zamknęła się w mieszkaniu i pisała tygodniami. Do końca. Wreszcie skończyła piosenki do kolejnego albumu (...), nagrała je, a w przerwach płakała i starała się uspokoić. Była całkiem załamana" - pisze internauta.
Dowody na poparcie swych tez? Tych jednoznacznych i całkiem przekonujących raczej brak. Twitterowicz wnioski wyciąga na podstawie m.in. zaskakującej zmiany wizerunku wokalistki, która z punkowej dziewczyny przekształciła się w bardzo kobiecą popową piosenkarkę. Dajecie mu wiarę?