Avril Lavigne szczerze o swojej chorobie. "To był najgorszy czas w moim życiu!"
Avril Lavigne (30 l.) musiała zmierzyć się z ciężką chorobą! Nikt nie potrafił jej pomóc!
Mimo iż od zdiagnozowania przypadłości minął ponad rok, piosenkarka nadal bardzo przeżywa ten trudny czas.
U wokalistki stwierdzono boreliozę - chorobę przenoszoną głównie przez kleszcze.
Jednak zanim postawiono trafną diagnozę, piosenkarka tułała się od lekarza do lekarza.
Żaden z nich nie potrafił stwierdzić, co dolega gwieździe muzyki pop.
Lavigne postanowiła odsłonić kulisy swojej choroby w programie śniadaniowym "Good Morning America".
"Różni lekarze pytali mnie, dlaczego nie spróbuję po prostu wstać z łóżka i grać na pianinie. Inni sugerowali, że mam depresję lub syndrom chronicznego zmęczenia" - opowiadała przez łzy piosenkarka.
Avril Lavigne podkreśliła, że borelioza to podstępna choroba.
Często lekarze nie potrafią jej prawidłowo zdiagnozować.
Artystka sama próbowała znaleźć odpowiedź na to, dlaczego czuje się coraz gorzej.
Sprawdzała występujące u niej symptomy.
W końcu znalazła specjalistów, którzy odkryli, co tak naprawdę jej dolega.
Jak zapewnia piosenkarka, teraz czuje się już znacznie lepiej.
Wciąż jednak pozostaje pod opieką specjalistów.
Przypomnijmy, że borelioza objawia się m.in. gorączką, bólem głowy i ogólnym osłabieniem.
Dlatego tak łatwo pomylić ją ze zwykłą grypą!
Artystce życzymy szybkiego powrotu do zdrowia!