Axel Rose z Guns N' Roses rzucił mikrofonem w publiczność. Jedna z fanek ledwo uszła z życiem
Do wyjątkowo groźnego incydentu doszło na jednym z koncertów kultowej grupy Guns N' Roses. Kończąc swój występ, lider rockowej formacji rzucił mikrofonem w publiczność. Zapewne nie spodziewał się jednak, że urządzenie trafi prosto w twarz jedną z bawiących się pod sceną fanek. Uczestniczka odniosła poważnie wyglądające obrażenia.
Do dramatycznego zdarzenia doszło pod koniec jednego z koncertów legendarnej rockowej formacji Guns N' Roses w Stanach Zjednoczonych w Adelajdzie. Po wykonaniu hitu "Paradise city" lider zespołu - Axel Rose postanowił zakończyć występ mocnym akcentem i rzucił swój mikrofon w stronę bawiących się fanów. Urządzenie spadło jednak tak niefortunnie, że uderzyło prosto w twarz jedną z uczestniczek imprezy.
Rebecca Howe opowiedziała o zdarzeniu lokalnej stacji Network 10:
"Mój nos po prostu eksplodował. Miałam wrażenie, że zderzyłam się z pędzącą ciężarówką".
Trzeba przyznać, ze obrażenia kobiety wyglądały rzeczywiście poważnie. Na szczęście nie stało jej się nic poważnego i skończyło się na złamanym nosie i podbitych oczach.