Babcia Darka K.: Nie wierzę, że brał narkotyki. Nie, nie, nie. Nigdy!
Zofia, 83-letnia babcia aresztowanego Darka K., nie wierzy, że jej wnuczek zażywał narkotyki.
38-latek czeka na proces w areszcie na warszawskim Służewcu po tym, jak będąc pod wpływem kokainy (potwierdziły to badania moczu), śmiertelnie potrącił na pasach 63-letnią kobietę.
Adwokaci muzyka robią wszystko, by mógł on wyjść na wolność i odpowiadał przed sądem z wolnej stopy, gdyż "nie ma przesłanek, aby ten areszt stosować, nie ma powodów, aby twierdzić, że pozostając na wolności, będzie on utrudniał postępowanie".
Babcia muzyka nie wierzy w winę wnuka. W rozmowie z "Super Expressem" podkreśla, że Darek "i gospodarzem jest dobrym, i śniadanka robi".
Wyklucza więc, że mógł siąść za kółkiem po dragach!
"W to nie wierzę. Musiał być zdenerwowany, ale żeby narkotyki brał, w to nie uwierzę. Żeby nawet 100 sędziów mi to powiedziało. Nigdy!" - mówi.
Kobieta twierdzi, że wnuk przyjeżdżał do niej, rozmawiali. Szybko zorientowałaby się, że coś jest nie tak, tym bardziej że w jej rodzinie "nigdy nic nie było", nikt nie pił i nikt nie ćpał!
"Nie, nie, nie! Sto razy nie! W życiu by nie wsiadł po alkoholu czy po czymś takim".
Przypomnijmy, że Dariusz przygodę z narkotykami rozpoczął już kilka lat temu, będąc jeszcze mężem Edyty Górniak. Powodem zażywania kokainy były podobno ogromne długi jego firmy producenckiej "No more Drama", założonej w 2009 roku.
K. nie sądził jednak, że straci nad tym kontrolę.