Banderas o starzeniu się żony
Na twarzy Melanie Griffith, 49-letniej żony Antonio Banderasa (46 l.), widać bardzo wyraźnie upływ czasu. Uzależnienie od alkoholu i narkotyków pozostawiło trwałe ślady i aktorka nie przypomina pięknej gwiazdy filmowej, którą kiedyś była.
W zawodzie rzecz jasna Melanie również się nie wiedzie - od jakiegoś czasu nie otrzymuje żadnych propozycji. Jej mąż zrzuca winę na obowiązujący w Hollywood kult młodości:
"Jest ofiarą starzenia się. Jeśli masz zmarszczki, to przestajesz być aktorką. To bardzo niesprawiedliwe. Ja byłbym załamany, gdybym nie dostawał ról" - mówi Antonio.
"Ale ona nie jest. W przyszłości będą usuwać zmarszczki na ekranie komputerowo, więc i tak zobaczycie Melanie!".
Banderas utrzymuje, że całkowicie pogodził się ze starzeniem: "Gdy stracę włosy i wyhoduję tłusty brzuszek, będę grał takie role".
Na razie jesteśmy pełni podziwu, że nie podtrzymuje hollywoodzkiej tradycji i nie rzuca Melanie dla młodszej aktorki.