Reklama
Reklama

Baranowski podjął ostateczną decyzję. "Sytuacja Bogusi jest dramatyczna"

Krzysztof Baranowski (84 l.) potwierdził, że postanowił wypłynąć w samotny rejs dookoła świata. Jak ujawnił w najnowszym wywiadzie, nie uzgodnił tej decyzji z żoną. Chora na Alzheimera Bogumiła Wander cztery lata temu straciła kontakt z otaczającą ją rzeczywistością.

Krzysztof Baranowski 51 lat temu po raz pierwszy przepłynął samotnie Atlantyk. 17 czerwca 1972 roku, jako dwunasty spośród żeglarzy, biorących udział w samotnych regatach OSTAR,  zakończył trasę z Plymouth w Wielkiej Brytanii do Newport w Stanach Zjednoczonych. 

Krzysztof Baranowski chce powtórzyć sukces sprzed pół wieku

Baranowski chciał powtórzyć swoje osiągnięcie w pięćdziesiątą rocznicę pierwszego rejsu, poczynił nawet przygotowania. Zdał test kwalifikacyjny,  jacht Polonez został gruntownie wyremontowany i wtedy wybuchła wojna w Ukrainie. Jak tłumaczył pochodzący z Lwowa Baranowski w  rozmowie z „Faktem”:

Reklama

"Byłoby nieetyczne i niestosowne zajmować się regatami, skoro tam giną ludzie". 

W tym roku Baranowski, który 26 czerwca skończy 85 lat, uznał, że to może być jego ostatnia szansa. Jak ujawnił w rozmowie z „Życiem na gorąco”, żona, Bogumiła Wander nawet nie zauważy jego nieobecności:

„Pomyślałem, że mogę sobie zrobić urlop, bo czy jestem w kraju, czy mnie nie ma, to dla niej to nie robi żadnej różnicy”

Stan Bogumiły Wander jest dramatyczny

U 80-letniej legendy TVP kilka lat temu zdiagnozowano chorobę Alzheimera. 4 lata temu stan Wander pogorszył się do tego stopnia, że mąż musiał przekazać ją pod opiekę specjalistycznej placówki. 

Jak ujawnia Krzysztof Baranowski w rozmowie z "Życiem na Gorąco", żona znajduje się z stabilnym stanie, jednak jej kontakt z rzeczywistością jest ograniczony:

"Sytuacja Bogusi jest dramatyczna od czterech lat. Jest na specyficznych lekach. Nie wiem, czy jest z nią lepiej, czy gorzej, po prostu trzeba czekać. Ale może nie ma tych utrapień codziennych? Może ten jej świat jest spokojny? A może nawet na swój sposób szczęśliwy?"

Żeglarz ma plan awaryjny, na wypadek, gdyby okazało się, że jego obecność przy żonie jest jednak konieczna. Jak wyjaśnia:

"Jakby coś się Bogusi stało, zmierzam do najbliższego portu, wsiadam w samolot i wracam. Boję się tego rejsu, jak cholera. Chyba każdy, by się bał, bo w Zatoce Adeńskiej w Afryce można spotkać piratów, a z kolei na zachodnim Atlantyku na jachty napadają orki, obgryzając im płetwy sterowe".

Krzysztof Baranowski i Bogumiła Wander: dla miłości poświecili wszystko

Jeśli przygotowania pójdą zgodnie z planem, Baranowski w lipcu tego roku stanie za sterem. Jak twierdzi, nie będzie to długa podróż i wróci do żony zanim się zorientuje, że go nie było. 

Krzysztof Baranowski i Bogumiła Wander, uważana za jedną z najpiękniejszych prezenterek w historii TVP zakochali się w sobie  44 lat temu. Ona była wtedy żoną wpływowego i bogatego biznesmena. Wspólnie wychowywali syna prezenterki z poprzedniego związku. Baranowski miał własną rodzinę. Córka długo nie mogła wybaczyć mu decyzji o odejściu do innej kobiety. 

Wander po latach wspominała, że z Krzysztofem połączyła ją taka miłość,  dla której warto podjąć każde ryzyko:

"Wcześniej nawet nie wiedziałam, że może być taka namiętność. Prawdę mówiąc dla Krzysia poświęciłam wszystkie swoje klejnoty, bo mąż mi je pozabierał, wydziedziczył mnie i mojego syna, którego wychowywał i podobno bardzo kochał.  Nie walczyłam o podział majątku, bo chciałam mieć tylko święty spokój. Dla mnie uczucie jest ważniejsze od dóbr materialnych i willi na Saskiej Kępie”.

Zobacz też:

Mąż Wander wyjawił prawdę o stanie Bogumiły Wander. Diagnoza lekarzy jednoznaczna

Bogumiła Wander nie zdążyła pożegnać się z bratem. Nawet nie wie, że zmarł

Sześć minut dziennie wystarczy, by zmniejszyć ryzyko choroby Alzheimera

Polsat SuperHit Festiwal 2023 do niedzieli w Sopocie

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Krzysztof Baranowski | Bogumiła Wander | Alzheimer
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy