Barbara Brylska i Małgorzata Braunek: Od przyjaźni do tragedii
Panie nawiązały bliższe relacje na początku lat 70., gdy Braunek i jej mąż, reżyser Andrzej Żuławski, spodziewali się dziecka. Brylska była wtedy żoną znanego ginekologa Andrzeja Kosmala, i to on prowadził ciążę Małgorzaty. Oba małżeństwa zbliżyły się do siebie, ale nie na długo. Mijały lata. Dzieci obu pań dorastały. Nikt nie przypuszczał, że losy ich rodzin znowu się splotą...
Obie obdarzone zostały urodą, talentem i ambicją. Ale gdy Małgorzata Braunek stawiała pierwsze kroki w zawodzie, starsza od niej o 6 lat Barbara Brylska miała już status gwiazdy. Brylowała na zagranicznych festiwalach filmowych, zachwycała jako Kama w "Faraonie" i Krzysia Drohojowska w "Panu Wołodyjowskim". Wkrótce także i Braunek zwróciła na siebie uwagę brawurową rolą w "Polowaniu na muchy".
Gdy Żuławski rozpoczął pracę nad filmem "Diabeł", jednym z najmroczniejszych w swym dorobku, chciał obsadzić w nim żonę. Ta jednak stanowczo odmówiła. Rolę zaproponowano więc Barbarze Brylskiej, a ona przyjęła ją z radością. Na planie pracowała jednak tylko jeden dzień, bo reżyser niespodziewanie przerwał zdjęcia.
Tuż przed Bożym Narodzeniem 1971 r., 8 tygodni przed terminem, Braunek urodziła syna Xawerego. Poród przyjmował mąż Brylskiej. Ona sama często odwiedzała koleżankę, ciesząc się jej szczęściem i trochę zazdroszcząc, bo też bardzo chciała być mamą. Wkrótce do Barbary zadzwonił kierownik produkcji "Diabła" i poinformował, że rezygnują z jej udziału w filmie, a rolę zagra żona reżysera. "Wpadłam w furię. Powiedziałam, że nie jestem rekwizytem, który można tak sobie odstawić, i że sprawą zajmie się Stowarzyszenie Filmowców" - wspomina Barbara Brylska.
Sprawa trafiła do sądu koleżeńskiego, który orzekł, że należy jej się cała gaża jako rekompensata za krzywdę moralną. Braunek, która zagrała w filmie, nie zapłacono nic. Obie aktorki dobrze wiedziały, że winę za całe zamieszanie ponosi Żuławski. "Andrzej w kilka dni po porodzie zmusił mnie do grania. Nie byłam wcale zadowolona ani z roli, ani z tego, że w takim szczęśliwym momencie naszego życia robi ten chory film. Byłam młoda i zakochana. Andrzej był moim mężem. Nie potrafiłam mu się przeciwstawić" - wyznała po latach Braunek.
Po tym incydencie stosunki między obu parami znacznie się oziębiły, ledwo mówiły sobie dzień dobry. Czasem spotykały się przypadkowo, np. gdy odbierały dzieci z kinderbalu (w lutym 1973 r. Barbara została mamą córeczki Basi). Wkrótce obie panie znów stanęły w zawodowe szranki. Kiedy Jerzy Hoffman zaczął przygotowania do ekranizacji "Potopu", rozpisano plebiscyt, kto ma zagrać Oleńkę. Zwyciężyła w nim Barbara Brylska, a reżyser... wybrał Małgorzatę Braunek. "Nigdy tak bardzo nie pragnęłam żadnej roli, jak tej" - wspominała Brylska i twierdziła, że Hoffman został zmuszony do zatrudnienia rywalki.
Sam reżyser tłumaczył, że po "Panu Wołodyjowskim" miał złe wspomnienia ze współpracy z Brylską. Nie podobało mu się np., że gwiazda zabierała na plan swego pieska, który wszystkim przeszkadzał. Brylska tę gorzką pigułkę musiała przełknąć. Choć związek z Andrzejem Kosmalem nie należał do udanych (mąż ją zdradzał), z radością powitała na świecie syna Ludwika. Z kolei małżeństwo Braunek z Żuławskim rozpadło się po pięciu latach.
Czytaj dalej na następnej stronie
Na początku lat 80. Małgorzata wycofała się z aktorstwa, a pod wpływem drugiego męża, Andrzeja Krajewskiego, zainteresowała się buddyzmem. Mijały lata. Dzieci obu pań dorastały. Nikt nie przypuszczał, że losy ich rodzin znowu się splotą... Xawery Żuławski studiował na wydziale reżyserii łódzkiej Filmówki. Basia Kosmal rozpoczęła karierę modelki. Nawiązała współpracę z francuską agencją i pojechała do Paryża, zdobyła kontrakt do Japonii, wkrótce miała lecieć do Nowego Jorku.
Miała 20 lat i marzyła o aktorstwie. Dostała główną rolę w filmie "Motyw cienia" Michała i Józefa Skolimowskich, zagrała też, razem z Xawerym Żuławskim, w studenckiej etiudzie. Oboje znali się od dawna i przyjaźnili. Kiedy zrealizowali ostatnie zdjęcia, 15 maja 1993 r. wracali razem samochodem z Łodzi do Warszawy. W okolicach Brzezin maluch prowadzony przez chłopaka wpadł nagle w poślizg i wyleciał z drogi, uderzając w drzewo. Basia Kosmal zginęła na miejscu, Xaweremu nic się nie stało.
Kiedy personel szpitala zadzwonił do Barbary Brylskiej z tragiczną wieścią, nie mogła uwierzyć w to, co się stało. "To niemożliwe. Ja też nie chcę żyć" - powtarzała. Wtedy 10-letni Ludwik powiedział: "Mamo, nie umieraj. Proszę, żyj dla mnie". Po kilku godzinach w domu aktorki zjawił się Xawery. Płacząc, padli sobie w ramiona. Brylska nie obwiniała go. "Wiem, że się z moją córką bardzo lubili i że nikt nie zabija umyślnie swego przyjaciela" - mówiła potem.
Kolejne dni do pogrzebu przeżyła tylko dzięki sporym dawkom środków uspokajających. Gdy stała nad grobem córki, przypomniała sobie dzień jej poczęcia. Wracali wtedy z mężem z Łodzi i też mieli wypadek. Wylądowali w rowie, ale na szczęście nic im się nie stało. Gdy dojechali do Warszawy, uszczęśliwieni świętowali ocalenie... Aktorka nigdy nie pogodziła się ze śmiercią Basi. "Była przepiękna. Bardzo inteligentna. Miałyśmy tyle planów..." - wyznała. Na lata wycofała się z zawodu, a całą miłość przelała na syna. Dziś Ludwik jest już dorosły, założył rodzinę i uradował ją wnukiem. "Chciałabym, żeby byli szczęśliwi i zdrowi. To moje jedyne życzenie" - powiedziała gwiazda.
Śmierć Basi była także wielką traumą dla Xawerego i jego mamy. Małgorzata Braunek współczuła koleżance i jak mogła, pocieszała syna. Wiedziała, że do końca życia będzie go prześladować poczucie winy. "W wypadku zginęła też część mnie. Jedna chwila zmieniła wszystko. Prowadziłem naprawdę rockandrollowe życie. Robiłem wszystko, co niedozwolone i głupie. Balansowałem na granicy. Od wypadku cały czas staram się udowodnić, że wyszedłem po coś. Może po to, by żyć sensownie?" - mówił po latach Żuławski.
Dziś jest uznanym reżyserem, mężem i ojcem dwójki dzieci. Pamięci Basi zadedykował swój pierwszy film "Chaos". Jest w nim scena wypadku, przypominająca kraksę, w której zginęła córka Brylskiej.
***
Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd: