Reklama
Reklama

Barbara Brylska mogła zostać wielką gwiazdą TVP. Odeszła w atmosferze skandalu!

Niewiele osób wie, że Barbara Brylska (79 l.) - jedna z największych gwiazd polskiego kina – miała szansę zostać drugą... Ireną Dziedzic. 60 lat temu w charakterze spikerki zatrudnił ją w Telewizji Polskiej sam Adam Hanuszkiewicz! Telewizyjna kariera przyszłej aktorki szybko jednak legła w gruzach, bo nie chciała robić jej... przez łóżko!

Pod koniec lat 50. ubiegłego wieku jedną z najważniejszych osób w raczkującej wtedy jeszcze telewizji był Adam Hanuszkiewicz. 

Do obowiązków wybitnego reżysera należało m.in. kierowanie Teatrem Telewizji i... opiniowanie kandydatek na spikerki. 

Pewnego dnia na prośbę znanego fotografika, Marka Holzmana, Hanuszkiewicz zgodził się pozować do zdjęć dla magazynu "Filipinka" w towarzystwie nikomu nieznanej młodziutkiej modelki. 

Barbara Brylska, bo o niej mowa, zrobiła na nim olbrzymie wrażenie... 

Reklama

Kiedy jakiś czas potem Irena Dziedzic - największa wówczas gwiazda telewizji - zażądała miesięcznego urlopu i znalezienia kogoś, kto mógłby ją godnie zastąpić, Adam Hanuszkiewicz przypomniał sobie o ślicznej Basi i zaprosił ją do studia na przesłuchanie. 

Barbara Brylska nieoczekiwanie dostała angaż... na czas wakacji z obietnicą przedłużenia kontraktu, jeśli sprawdzi się w roli spikerki.

Tego, co się stanie potem, nie przewidziała...

Adam Hanuszkiewicz przyznał kiedyś w wywiadzie, że - gdyby to zależało tylko od niego - Barbara Brylska z pewnością zostałaby drugą Ireną Dziedzic. 

Okazało się jednak, że człowiek, któremu polecono opiekę nad "praktykantką" zastępującą panią Irenę, uwziął się na nią i rzucał kłody pod nogi, zarzucając, że źle mruga oczami, nie uśmiecha się tak, jak trzeba, przekręca słowa i jest... zbyt zmysłowa. 

Po każdym dyżurze sekretarka owego opiekuna odczytywała kandydatce na zawodową spikerkę całą litanię uwag. 

W końcu Barbara postanowiła rozmówić się ze swym oprawcą, a ten nieoczekiwanie zaproponował jej dalszą współpracę. 

Zasugerował, że warunki kontraktu powinni omówić w cztery oczy u niego podczas kolacji! 

Stwierdził też, iż w drodze wyjątku, bo nie zwykł tego robić, osobiście ją przeszkoli, gdy tylko zostaną sam na sam...

Barbara Brylska nigdy nie zdradziła nazwiska mężczyzny, który obiecywał jej telewizyjną karierę pod warunkiem, że zostanie jego kochanką. 

Wymazała też ze swej oficjalnej biografii telewizyjny epizod i fakt, że pracowała jako spikerka.

Wkrótce potem dostała się na wydział aktorski łódzkiej filmówki i - jeszcze jako studentka - zagrała w "Faraonie". 

Rola Kamy uczyniła z niej wielką gwiazdę.

Tymczasem - zamiast niej - posadę spikerki dostała inna piękność, pierwsza powojenna Miss Polski Alicja Bobrowska.

Ona jednak także nie zagrzała zbyt długo miejsca w telewizji...

***

Źródło: AIM
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy