Barbara Kurdej-Szatan przez chorobę odkłada decyzję o drugim dziecku
Popularność przyniosła jej reklama jednej z sieci telefonów komórkowych. Dziś gra w serialu "M jak miłość", a także prowadzi program "Kocham Cię, Polsko". W najnowszym wywiadzie opowiada o swojej chorobie i o tym, dlaczego odkłada na później decyzję o drugim dziecku...
Od dwóch lat nie zwalnia pani tempa. Rodzina nie narzeka?
Barbara-Kurdej-Szatan: Nie jest tak źle. Bywa, że jest dużo pracy, ale są takie dni, kiedy nie mam prób, nagrań czy spektakli, więc nie muszę wychodzić z domu. Poza tym nie jestem związana z jednym miejscem, więc harmonogram zajęć ustalam sama. Mogę więc zaznaczyć w kalendarzu, że np. za dwa miesiące robię sobie tydzień wolnego i jadę na wakacje.
Nie jest chyba łatwo godzić macierzyństwo z pracą?
- Dajemy sobie jakoś radę. Mój mąż Rafał, choć dużo koncertuje i gra w spektaklach, bardzo pomaga mi w domowych obowiązkach. Mamy też wspaniałą, nieocenioną nianię, z pomocy której czasem korzystamy. I moich rodziców blisko - przeprowadzili się z Opola na nasze rodzinne ziemie po dziadkach, godzinkę drogi od stolicy. Teściowie, którzy mieszkają w Lubinie również służą pomocą. Zawsze są stęsknieni za wnusią.
Może już czas postarać się o rodzeństwo dla Hani?
- Od dawna o tym myślimy. Niestety, najpierw muszę wyleczyć się z boreliozy, której nabawiłam się przez ukąszenie kleszcza. To niestety długotrwały proces i kuracja antybiotykami. Jak już wszystko będzie w porządku, to na pewno wrócimy do tematu. Może w przyszłym roku...
Dlaczego tak otwarcie opowiada pani o chorobie?
- Borelioza to okropna, groźna i trudna do wyleczenia przypadłość. Wiele osób, podobnie jak ja, przez dłuższy czas nie wie, że z nią żyje. Może ktoś, kto źle się czuje, jeśli przeczyta o moim przypadku, uda się do lekarza i odkryje, że cierpi na to samo i podejmie właściwe leczenie? Warto zwrócić na to uwagę szczególnie teraz, kiedy piękna pogoda sprzyja wycieczkom do lasu. Jako osoba publiczna czuję obowiązek mówienia ludziom również o takich sprawach.
Nie za dużo pani wszędzie? Telewizja, serial, spektakle...
- Nie widzę przeciwwskazań, żeby robić kilka rzeczy na raz. To fantastyczne, że los daje mi takie możliwości, a ja lubię być w pędzie!