Barbara Kurdej-Szatan: Skandale nie skończyły się na wpisie o Straży Granicznej. Jaką jeszcze wpadkę zaliczyła?

Barbara Kurdej-Szatan zaczynała karierę jako aktorka m.in. w Teatrze Nowym im. Tadeusza Łomnickiego w Poznaniu. Od 2013 do 2021 r. występowała w roli konsultantki ds. sprzedaży w serii spotów reklamowych firmy Play. To właśnie dzięki nim zyskała ogólnopolską rozpoznawalność.

W 2014 r. zagrała w komedii "Dzień Dobry, kocham cię!" i zaczęła występować w serialu "M jak miłość". Przez lata współprowadziła także programy, np. "The Voice of Poland", "Dance Dance Dance" czy "Kocham cię, Polsko!". Od tamtego czasu regularnie pojawia się na dużych i mniejszych ekranach, a także aktywnie prowadzi profil na Instagramie. To właśnie tam zdarzają się jej największe faux-pas.

Skandal z 2021 r. ciągnie się za aktorką już bardzo długo. Wszystko przez sytuację na granicy polsko-białoruskiej, którą jeszcze niedawno żyła cała Polska. Barbara Kurdej-Szatan nie dbając o cenzurę, podzieliła się swoimi negatywnymi odczuciami. To wywołało szybką i zdecydowaną reakcję odbiorców.

Choć wpis został usunięty, celebrytka nie uniknęła konsekwencji. Spotkała się z krytyką zarówno ze strony hejterów, jak i fanów. Głos w sprawie zabrała nawet sieć Play, która uznała, że opinia należy do Barbary Kurdej-Szatan i nie ma nic wspólnego z ich współpracą. Jak można się jednak spodziewać, aktorka nie pojawiła się w świątecznej kampanii sieci komórkowej. Poczynania gwiazdy spotkały się także z szeregiem innych konsekwencji: skierowaniem sprawy do prokuratury (chodzi dokładnie o znieważenie funkcjonariusza), a także utratą roli w serialu "M jak miłość".

Aktorka postanowiła wrzucić post, w którym wyjaśniła swoje słowa:

Ostatecznie aktorka wykorzystała skandal, by zrobić coś dobrego. Powstała fundacja "Z porywu serca". Aktorka chce wspierać tych, którzy potrzebują pomocy. Pierwszą jej akcją jest "Serce dla ludzi granicy", czyli telefon zaufania dla wszystkich, którzy potrzebują pomocy. 

Aktorka wypowiedziała się na ten temat w cyklu "#BezCukru z Oskarem Netkowskim" w "Dzień Dobry TVN":

Jakie inne popularne skandale ma na koncie gwiazda?

Zanim aktorka stała się sensacją po skandalu ze Strażą Graniczną, zaliczyła także wtopę podczas wakacji na Zanzibarze. W styczniu 2021 r., gdy spędzała wakacje w rajskim kurorcie, reklamowała wózek na tle afrykańskich dzieci. Fanom nie spodobał się opis zdjęcia oraz jego kontekst.

Głos w tej sprawie zabrała m.in. aktywistka Maja Staśko, która komentowała zdjęcie, zwracając uwagę na podkreślanie globalnych nierówności. Komentowano także ubiór Barbary, np. nerkę marki Gucci. 

Na początku gwiazda odpowiadała na zarzuty internautów:

W ogniu krytyki postanowiła jednak przeprosić za swoje zachowanie. W oświadczeniu wyjaśniła, że post nie miał na celu nikogo obrazić. Nie wzięła też pod uwagę, że może zostać uznany za niesmaczny oraz rasistowski. W komunikacie podkreśliła ponadto, że media wykorzystują sytuację i rozdmuchują konflikt.

Zdjęcie dalej widnieje na Instagramie aktorki:

Barbara Kurdej-Szatan to osoba, która nie wstydzi się mówić o swoich poglądach i z przyjemnością dzieli się nimi na Instagramie. Staje w obronie społeczności LBGT, walki o wolne media i praw kobiet. Choć spotyka się przy tym zarówno z pozytywnymi, jak i negatywnymi komentarzami - ma do nich dystans!

Trzeba przyznać, że aktorka jest pewna siebie i nie wstydzi się swoich poglądów. Niezależnie od tego, jak postrzega się skandale z udziałem gwiazdy, zdecydowanie należy to docenić!

Sporo na temat Barbary Kurdej-Szatan dowiecie się z książki "Jak to się stało?". Jest zapisem rozmowy z Magdaleną Bober. Już z okładki można dowiedzieć się, że aktorka błędy traktuje jak lekcje i podchodzi do życia pozytywnie. Czy sięgnięcie po tę pozycję, by dowiedzieć się więcej na temat życia gwiazdy?
Zobacz też:

Celebryci, którzy podjęli się "zwykłej" pracy. Jest ich wielu, ale kto by się spodziewał!

Telekamery "Tele Tygodnia" 2022: Znamy zwycięzców! Nie brakowało zaskoczeń, ale to Doda pozamiatała

Martyna Wojciechowska szuka pracy na Instagramie! Co się stało?

Ukraińskie media: Putin podał datę końca "operacji wojskowej"