Barbara Kurdej-Szatan zbiera pieniądze w internecie. Aktorka narzeka na brak wpłat
Barbara Kurdej-Szatan (36 l.) wciąż nie może się podźwignąć z kryzysu wizerunkowego, który dopadł ją w wyniku publikacji naszpikowanego wulgaryzmami wpisu o polskiej Straży Granicznej. Aktorka chciałaby odbudować dawną pozycję w branży, ale niestety nie jest to takie proste. Gwiazda stworzyła nawet fundację "Z porywu serca". I w tej kwestii czekało ją spore rozczarowanie.
Barbara Kurdej-Szatan pod koniec zeszłego roku znalazła się na celowniku mediów, po tym jak opublikowała w sieci pamiętny wpis, dotyczący sytuacji na granicy polsko-białoruskiej. Aktorka w wulgarny sposób skomentowała postawę polskich pograniczników. Społeczeństwo było zszokowane tym, jakie jest prawdziwe oblicze sympatycznej Basi. Dotychczas gwiazda uchodziła za spokojną, uśmiechniętą kobietę, która ceni sobie życie rodzinne. Pomimo upływu czasu, Kurdej-Szatan nie zdołała odbudować swojej dawnej pozycji w świecie show biznesu. Nadal przez większość osób jest kojarzona głównie ze skandalicznym postem.
Barbara Kurdej-Szatan robi, co w jej mocy, aby zatuszować złe wspomnienia. Stara się przekonać fanów, że ma dobre serce i jest wrażliwa na krzywdę innych. W związku z tym, aktorka niedawno powołała do życia własną fundację. W ramach organizacji "Z porywu serca" uruchomiła telefon zaufania w języku polskim i ukraińskim. Gwiazda bardzo chciałaby nieść pomoc osobom w sytuacjach kryzysowych. Niestety życie mocno zweryfikowało jej plany. Przyszłość fundacji nie jawi się w kolorowych barwach, bowiem w kasie organizacji brakuje pieniędzy. Aktorka założyła w sieci zbiórkę na sumę pół miliona złotych. Niestety ludzie nie są skorzy do wspierania jej projektu.
W ostatnich latach w internecie obserwuje się istny wysyp zbiórek charytatywnych na rozmaite cele. Niestety ogromna ilość tego typu akcji spowodowała, że ludzie nie są już chętni do wspierania potrzebujących. Inflacja i problemy gospodarcze dodatkowo zniechęcają Polaków do dzielenia się ciężko zarobionymi pieniędzmi. Na własnej skórze przekonała się o tym Barbara Kurdej-Szatan. Aktorka liczyła na to, że internetowa zbiórka pomoże jej w rozkręceniu działalności fundacji. Tak się jednak nie stało. Termin zakończenia zrzutki zmierza do końca, a konto świeci pustkami. Barbara Kurdej-Szatan nie uzbierała nawet 1% wymaganej kwoty.
Do 13 maja zbiórkę aktorki wsparły zaledwie 74 osoby. Na koncie widnieje skromna suma 2 757 zł. Basia liczyła na to, że odzew będzie większy. Zdaje sobie jednak sprawę, że możliwości finansowe internautów nie są nieograniczone, a ludzie mają już dość nigdy niekończących się zbiórek.
Barbara Kurdej-Szatan marzy o tym, aby telefon wsparcia funkcjonował na stałe, ponieważ zdaje sobie sprawę, jak ważna jest pomoc psychologiczna. Sama przyznała, że chodziła na terapię i bardzo jej to pomogło przetrwać trudne chwile.
Zobacz też:
Krystian Ochman podbił serca całej Europy. "To nowy Andrea Bocelli"
"Sanatorium miłości". Walentyna w fatalnym stanie. Trafiła na psychoterapię
Michał Szpak osądził występ Krystiana Ochmana. Doszło do niezwykłego zbiegu okoliczności