Barciś: Byłem niewydarzony i niedorozwinięty
Niewiele jest gwiazd, które potrafią być tak krytyczne w stosunku do siebie, jak Artur Barciś...
Przykład? Oto jak aktor wspomina swoje dzieciństwo, w którym główną rolę odegrała... piłka nożna:
- Biegałem za piłką jak każdy chyba chłopak. Wychowałem się na wsi. Miałem fajną szkołę z dobrym boiskiem. Ja zawsze stałem na bramce, bo tam zazwyczaj lądowali słabeusze. Grać trzeba umieć, a ja byłem trochę niewydarzony i fizycznie niedorozwinięty. Toteż nie nadawałem się za bardzo aby ostro biegać po murawie i zderzać z silniejszymi kolegami.
Zamiłowanie do piłki nożnej zostało. Artur Barciś podczas tegorocznego mundialu spędził wiele czasu przed telewizorem:
- Od dawna jestem zagorzałym kibicem. Oglądam wszystko! - opowiada aktor.
- Niemcom kibicuję, ponieważ grają tam Polacy. Jednak najbardziej w piłce nożnej fascynuje mnie nieprzewidywalność. Kiedy występuję w teatrze, wiem, jak skończy się przedstawienie. Bez względu na to ile razy je gram. W piłce nigdy nie wiadomo, jakim wynikiem zakończy się mecz. Ta nieprzewidywalność jest fascynująca!