Bardzo przykre wieści od Katarzyny Glinki. Doświadcza tego, co przed laty
Kasia Glinka dłużej nie mogła przechodzić obok tego obojętnie. W sieci opublikowała długi wpis, w którym rozliczyła się ze złośliwościami, których doświadcza. Wspomnieniami wróciła nawet do przykrej przeszłości, która przysporzyła jej wiele smutku. Okazuje się bowiem, że podcinanie skrzydeł nie przydarzyło się aktorce pierwszy raz w życiu...
Katarzyna Glinka to znana aktorka, którą w sieci obserwuje ponad 300 tysięcy osób. Tak duże grono odbiorców składa się jednak nie tylko z fanów. Wielu odwiedza profile gwiazdy, by... zostawić przykre komentarze. Aktorka nie chce dłużej przechodzić obok takiego zachowania obojętnie. To, co wyznała w najnowszym wpisie, daje do myślenia.
"Koleżanka zapytała mnie: jak ty sobie radzisz z taką ilością złośliwości i krytyki? Odpowiedzieć: uodporniłam się, to trochę jakby zbagatelizować problem. Choć tak, zrozumiałam, że to NIGDY nie jest o mnie, tylko o tych, co piszą i obrażają. Nauczyłam się już, bo wiele lat miałam na to, że ludzie są dobrzy. Ale są też tacy, którzy w procesie dorastania zostali skrzywdzeni i wciąż żyją w swoich trudnościach - licząc jednoczenie na to, że jak skrytykują innych, to ich życie będzie lepsze" - przekazała już na początku komunikatu.
W kolejnej części wpisu Kasia dała do zrozumienia, że nie powinno się tłumaczyć osób, które piszą takie słowa. Wszystko dlatego, że ona również była z pokolenia, które miało pod górkę - a jednak nie postępuje w ten sposób.
"Czytając te zjadliwe komentarze, pomyślałam, o kolejnych pokoleniach, które niestety wciąż nie unikną fatalnej metody wychowawczej - czyli zaniżania poczucia wartości. Ja sama jestem z pokolenia, które za wyróżnianie się dostawało po głowie, za inność, kreatywność, pomysłowość, radość, szaleństwo - wszystko co trochę tylko wystawało ponad normę - było krytykowane. Ja już swoje lekcje odrobiłam. Żyję tak, jak lubię i NIKT mi tego nie odbierze. Szkoda mi tylko dzieci, kolejnych pokoleń - bo przecież te komentarze piszą rodzice, ludzie, którzy tworzą otoczenie dorastających młodych ludzi, a Ci, jak gąbka chłoną wartościowanie i umniejszanie" - napisała.
Kasia jest dziś uodporniona na tego typu komentarze. Wszystko dzięki... doświadczeniu. W przeszłości musiała przeżyć wiele smutnych sytuacji, by dziś wyróżniać się taką siłą.
"Pamiętam z czasów, kiedy dostałam się do Szkoły Filmowej: Ty do szkoły filmowej? Dostałaś się? Pewnie fartem. Na pewno wylecisz. No i co z tego, że się dostałaś? Ale nie masz pracy. No i co, co już zrobiłaś? Gdzie zagrałaś? Skończyłaś studia, ale nikt Cię nie chce? Czytając niektóre komentarze, miałam delikatny flashback. Potrzebna jest ogromna siła, żeby nie dać się stłamsić i iść swoją drogą. BO KAŻDY MA PRAWO ŻYĆ JAK CHCE, ROZWIJAĆ SIĘ W SWOIM TEMPIE, dopóki nie krzywdzi innych" - podsumowała i zachęciła do dmuchania w skrzydła innych, zamiast ich podcinania.
Fani odbierają słowa Kasi w jeden sposób. Większość z nich zachwyca się komunikatem. Padają nawet takie słowa, jak: "A ja Cię uwielbiam, boska kobieto".
A Wy, co myślicie o wypowiedzi aktorki?
Czytaj też:
Katarzyna Glinka rozliczyła się z ojcami swoich synów. Wybrała niecodzienny sposób
Zalana łzami Glinka pokazała spotkanie z córką. "Chciałam po prostu się przydać"
Glinka w końcu wyjawiła prawdę o byłym już mężu. To dlatego nie uświadczyli jej na ślubie