Bartek Jędrzejak potwierdził takie wieści. Gwiazdor "Dzień Dobry TVN" dawno nie był tak szczęśliwy
Bartek Jędrzejak (46 l.), powszechnie lubiany prezenter pogody, bez którego trudno wyobrazić sobie pasmo śniadaniowe TVN-u, sprawia wrażenie osoby pogodnej i optymistycznie nastawionej do życia. Jak sam wyznał rok temu, to były tylko pozory. Na szczęście pogodynek wychodzi na prostą, o czym może świadczyć jego najnowszy wywiad. Ujawnił w nim bardzo ważny aspekt swojego życia.
Bartek Jędrzejak, na początku swojej kariery związany z TVP, jest obecnie jedną z najlepiej rozpoznawalnych twarzy TVN-u. Od 2008 roku pełni stanowisko prezentera pogody w porannym paśmie stacji, „Dzień Dobry TVN”.
Wiadomości meteorologiczne prezentuje z różnych zakątków Polski, jednocześnie omawiając ciekawostki związane z geografią i historią miejsca, w którym właśnie przebywa.
Jędrzejak przez długi czas uchodził za osobę pogodną i zarażającą optymizmem, w każdym razie do chwili, gdy zdobył się na odważne wyzwanie.
Jak ujawnił w lutym 2022 roku, cieniem na jego życiu położyła się podstępna i bardzo niebezpieczna choroba. Jak wyznał w szczerym wywiadzie dla „Vivy”, był czas, gdy wstanie z łóżka wydawało się wyzwaniem ponad siły:
"Ja bałem się wychodzić z domu, a wyjście do łazienki, ubranie się, umycie, to było jako zdobycie Mount Everestu. Do tego dołączyły napady lękowe i brak apetytu. Przestałem jeść, schudłem, ważyłem 65 kg, a wszyscy mówili "jak ty świetnie wyglądasz, ale masz takie smutne oczy".
Szczęście w nieszczęściu, że Jędrzejak mógł liczyć na fachową pomoc ze strony najbliższej osoby.
Mama prezentera, która jest psycholożką kliniczną, od razu wiedziała, że syn pilnie potrzebuje specjalistycznej pomocy. Jak wspominał Jędrzejak:
„Płakała i ja płakałem, gdy opowiadałem jej, że dzień zaczynam od wymiotów, i że jak wchodzę do sklepu, to robi mi się niedobrze. Bałem się, że coś mi się stanie we śnie, nie zamykałem na noc drzwi od domu, by ratownikom było łatwiej wejść, gdybym stracił przytomność i żeby nie musieli wyważać drzwi”.
Najnowszy wywiad Bartka, udzielony już w Nowym Roku tygodnikowi „Twoje Imperium” nastraja jednak optymistycznie. Jak wyznał:
"Powodów do narzekań nie mam i jeśli kolejny rok będzie taki, jak ten, który minął, to mi wystarczy. Chciałbym mieć więcej czasu dla siebie i przyjaciół. Uwielbiam leniuchować. Kanapa z gazetami i książkami wokół, do tego zapachowa świeca i kominek. I nic więcej do szczęście nie jest mi potrzebne. Może trudno w to uwierzyć, ale jestem introwertykiem. Na zewnątrz pełen energii i otwarty do ludzi, a w środku zamknięty w sobie. Jeśli mam zły dzień, najpierw muszę to przetrawić sam. Na szczęście zawsze mogę liczyć na najbliższych”.
A skoro już o tym mowa…. Wiadomo, że Bartek Jędrzejak jest blisko związany z rodziną i przyjaciółmi z czasów dzieciństwa spędzonego w Zielonej Górze.
Jednak, jak ujawnia, wyjątkowo wylewny, jak na siebie, pogodynek, w jego życiu pojawił się ktoś bardzo ważny. Na pytanie, czy wciąż jest singlem, odpowiedział tajemniczo, lecz szczerze:
"Jestem szczęśliwy. Kocham i jestem kochany. Oby to trwało jak najdłużej”.
Zobacz też:
Wściekły Jędrzejak grzmiał na PKP. Takiej odpowiedzi się nie spodziewał
Bartek Jędrzejak wygrał ze straszną chorobą. Walczył przez lata, a jego mama obawiała się najgorszego
Bartek Jędrzejak - pan nie tylko od pogody