Bartek Jędrzejak wygrał ze straszną chorobą. Walczył przez lata, a jego mama obawiała się najgorszego
Bartek Jędrzejak (45 l.) znany z "Dzień Dobry TVN" już jakiś czas temu przyznał się do depresji, która sprawiła, że przestał jeść, a zwykłe czynności wydawały się niemożliwe do wykonania. W najnowszym wywiadzie powrócił do tematu choroby, wywołanej nadmiarem pracy i obowiązków.
Wielkie sukcesy zawodowe Bartka Jędrzejaka nie był wystarczające, by ochronić go przed problemami. Znana twarz programu "Dzień Dobry TVN" musiała zmierzyć się z najgorszymi myślami. Jak mężczyzna sam wyznaje, to tempo pracy go wykończyło.
"Sądziłem, że jestem jak Titanic. Kiedy wypływał w morze, wszyscy byli przekonani, że jest niezniszczalny i niezatapialny. Ja też tak o sobie myślałem" - zdradził w rozmowie z "Życiem na Gorąco".
W udzielonym wywiadzie Bartek wyznał, że choć zapowiadanie pogody, odwiedzanie różnych ciekawych miejsc oraz dzielenie się lokalnymi ciekawostkami jest bardzo ciekawe, niemal codziennie musi wstawać o świcie, by pokonać setki kilometrów i dotrzeć na drugi kraniec kraju. Życie w podróży z jednej strony jest przyjemne, z drugiej - obciążające, zarówno psychicznie, jak i fizycznie.
"Oczy otwieram już około godziny piątej. O ósmej rano zaczynamy "Dzień dobry TVN", a ja godzinę wcześniej muszę być na planie. I bardzo często wstaję kilka minut przed dźwiękiem budzika. Niestety, dzieje się tak również, kiedy mam wolny dzień i mogę pospać dłużej. Nie potrafię spać na siłę, ale na szczęście jestem mistrzem drzemek".
Bartek Jędrzejak przez pracę przeżył wiele, a leczył się latami. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze. Jego słowa mogą być dużą przestrogą dla niektórych, a dla innych źródłem otuchy i dowodem, że po każdej burzy może wyjść słońce.
"Mówię o tym głośno, otwarcie, choć na początku miałem z tym pewien kłopot. Ale teraz mam to już gdzieś. Przeszedłem depresję i nerwicę lękową. Dwa lata leczenia, brania leków, trzy lata psychoterapii".
W wywiadzie udzielonemu w "Vivie" mężczyzna przyznał się nawet do zaczynania dnia od wymiotowania oraz opowiedział o tym, co w najgorszym czasie czuła jego mama.
"Mama płakała i ja płakałem, gdy opowiadałem jej, że dzień zaczynam od wymiotów, i że jak wchodzę do sklepu, to robi mi się niedobrze. Zadzwoniłem do mamy "jeśli to potrwa jeszcze dłużej, to chyba sobie coś zrobię". Bałem się, że coś mi się stanie we śnie, nie zamykałem na noc drzwi od domu, by ratownikom było łatwiej wejść, gdybym stracił przytomność i żeby nie musieli wyważać drzwi" - zdradził w "Vivie!".
W tamtym okresie towarzyszyły mu najgorsze myśli.
Jak jest dziś? Mężczyzna wie, co jest jego siłą i jak podchodzić do czarnych myśli.
"Najważniejsze, żeby jak najszybciej otrzymać odpowiednią pomoc. Przede wszystkim od psychiatry, który nas zbada, zdiagnozuje i zapisze leki. Później niezbędny jest psycholog, który pomoże zrozumieć, dlaczego pojawiła się depresja. Ważni są też ludzie wokół. Bliscy i ich wsparcie, dzięki którym poczujemy się bezpiecznie" - wyjaśnił w wywiadzie.
Czytaj też:
Małgorzata Ohme pilnie zmienia plany. Ciężka choroba dopadła ją w najmniej spodziewanej chwili
Fani surowo oceniają "Dzień Dobry TVN" z udziałem Dody. W komentarzach burza!
Egurrola opowiedział o kulisach pracy w TVN. Jędrzejak nie wytrzymał! "Wstyd"