Reklama
Reklama

Bartek Jędrzejak żegna przyjaciela! "Nawet nie mam siły płakać. Jestem pusty"

Prezenter TVN Bartek Jędrzejak w mediach społecznościowych żegna swojego przyjaciela, znanego trenera Jarosława Skibę, który zginął tragicznie. Panowie kontaktowali się zaledwie wczoraj. "Nawet nie mam siły płakać. Jestem pusty. (...) Będzie mi Ciebie bardzo brakowało" - czytamy. Pożegnalne wpisy opublikowali m.in. Joanna Jabłczyńska i Dorota Gardias.

Jarosław Skiba nie żyje. Przyczyna zgonu

Jarosław Skiba był znanym trenerem personalnym i trenerem triathlonu. Szkolił wiele znanych osób. Zginął tragicznie w wypadku rowerowym w hiszpańskiej miejscowości Gandia. Miał 41 lat. Został śmiertelnie potrącony przez pijanego kierowcę, który zbiegł z miejsca wypadku.

Policja po krótkim poszukiwaniu zlokalizowała jego samochód kilka kilometrów dalej (pojazd uderzył w ścianę, były na nim także widoczne ślady wcześniejszego zdarzenia).

"Kierowca samochodu został zatrzymany pod zarzutem zabójstwa będącego wynikiem lekkomyślności, opuszczenia miejsca zdarzenia oraz prowadzenia pojazdu mechanicznego pod wpływem alkoholu. Przyczyny wypadku zostaną ustalone w trakcie dochodzenia" - podaje serwis eldiario.es.

Reklama

"Nawet nie mam siły płakać. Jestem pusty. Zabrałeś ze sobą część mnie" - napisał Bartek Jędrzejak w pożegnalnym wpisie. Podkreślił, że Skiba bardzo wiele dla niego znaczył. Kochał go jak brata i był dla niego wzorem faceta.

"Nie będę wrzucał zdjęć w czerni i bieli, bo na to nie zasługujesz. Byłeś zbyt dobry i kolorowy. Nigdy nie narzekałeś. W tym układzie to ja byłem malkontentem i zgorzkniałym staruszkiem. Ty zawsze pełen energii i uśmiechu. Nie słyszałem przez tyle lat, abyś o kimś powiedział coś złego. Żyłeś sportem, żyłeś na pełnej k....wie. Żyłeś rodziną i swoimi ukochanymi dziećmi. Żyłeś pasją. Kochałeś świat i ludzi".

Jarosław Skiba nie żyje. Bartek Jędrzejak żegna przyjaciela

Bartek Jędrzejak zdradził, że miał kontakt z Jarosławem Skibą zaledwie wczoraj (14 marca) i dostał zaproszenie do Hiszpanii. Pogodynek miał być ojcem chrzestnym jego dziecka.

"Jeszcze wczoraj rano pisaliśmy do siebie. Dzisiaj już tylko ja mogę pisać do Ciebie, bez odpowiedzi. Byłeś pierwszym facetem, który po męsku powiedział mi: 'Zawsze możesz na mnie liczyć. Kocham Cię jak brata'. Ja też Cię kocham Bracie!!! Będzie mi Ciebie bardzo brakowało. Część mnie zabrałeś ze sobą" - czytamy.

Joanna Jabłczyńska: nie miałam dla ciebie czasu

Trenera żegna również Joanna Jabłczyńska. Celebrytka wyrzuca sobie, że podczas ostatniej rozmowy spławiła go i nie miała dla niego czasu. Apeluje więc, by "nie odkładać tych najważniejszych rzeczy na później".

"Mój pierwszy trener. Zarażał nie tylko sportową pasją, ale przede wszystkim uśmiechem. Jestem pewna, że pod tymi słowami podpiszą się wszystkie osoby, które trenował. Rozmawiałam z Nim kilka dni temu i choć bardzo chciał ze mną dłużej porozmawiać, powiedziałam: 'następnym razem, bo teraz nie mam czasu'. Nie odkładajcie tych najważniejszych rzeczy na później. Zadzwońcie, powiedzcie, napiszcie teraz. Do zobaczenia Jarku" - napisała Joanna Jabłczyńska.

Z kolei Dorota Gardias podkreśliła, że Jarek był "chodzącym dobrem". "Do zobaczenia gdzieś tam... Nie mam słów".

Zobacz więcej:

Cichopek ukrywała to przed wszystkimi. Przyjaciele w szoku

Wojewódzki przeprosił Rozenek. Historyczna chwila

Pomagamy Ukrainie. Ty też możesz

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Joanna Jabłczyńska | Bartłomiej Jędrzejak
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy