Bartłomiej Topa mieszka z piątką kobiet. Aktor serialu "1670" mówi o tym wprost
Bartłomiej Topa to jeden z najbardziej charakterystycznych aktorów polskiego kina. Co ciekawe, gwiazdor to spory szczęściarz. Ma na koncie nie tylko wspaniałe role, ale również liczne powody do radości, gdy schodzi ze sceny. Wszystko dlatego, że w domu czeka na niego wyjątkowa kobieta. I to więcej niż jedna...
Bartłomiej Topa po ostatnim sukcesie serialu Netflixa "1670" nie może odpędzić się od fanów. Ludzie są zachwyceni jego występem w roli Jana Pawła Adamczewskiego. Mimo to, nie aktorstwo, jest jego największym szczęściem.
Po powrocie do domu 56-letni aktor w pełni oddaje się innemu zadaniu. Na barkach niesie ciężar (i przyjemność), jaką jest opieka nad pięcioma kobietami. Jak to możliwe, że jest ich tak wiele? Wyjaśnienie jest bardzo proste.
Z prawniczką Gabrielą Mierzwiak Bartłomiej Topa doczekał się dwuletnich bliźniaczek Maliny i Jagody, które pieszczotliwie nazywa owockami. Wychowują również dwie starsze pociechy: Idę i Nadię, które Gabriela adoptowała przed poznaniem znanego aktora.
Choć kobiety wypełniają mu grafik, Bartłomiej ma także czas dla syna z poprzedniej relacji. Dorosły już syn Antoni studiuje w Berlinie.
Jak gwiazdor radzi sobie z tyloma obowiązkami? Jak sam podkreśla, bywa różnie.
"Czasami jest mi wspaniale, a czasami jest mi trudno i to jest duże wyzwanie" - wyznał w rozmowie z Magdą Mołek.
W rozmowie w podcaście "WojewódzkiKędzierski" artysta nie krył, że wyzwanie stanowił przede wszystkim czas przygotowywania się do roli ojca. Wszystko dlatego, że 56-latek w przeszłości przeżył stratę syna Kajetana. Chłopiec odszedł tuż po narodzinach. Ten cios sprawił, że aktor długo obawiał się o swoje ukochane bliźniaczki.
"Jak zobaczyliśmy podczas USG, że jest jedno serce, a później drugie, to szukaliśmy trzeciego (śmiech). Wzruszyłem się totalnie, miałem myśli pt. "Boże, co się dzieje, dlaczego?". Pojawiło się mnóstwo pytań" - opowiadał poruszony aktor w podcaście Kuby Wojewódzkiego.
Dziś, gdy córki są już na świecie, artysta także odczuwa wiele silnych emocji.
"Jestem na etapie obserwowania świata, który był dla mnie totalnie niedostępny. Trudno obserwować dwie dziewuszki sześciomiesięczne, które mówią swoim językiem. [...] Są identyczne, ale my widzimy różnicę. Różnią się też charakterem" - uzewnętrznił się podczas tej samej rozmowy.
Choć kariera Bartłomieja Topy na przestrzeni lat nie spowalnia - wręcz przeciwnie, po sukcesie wspomnianego serialu "1670" na pewno przyśpieszy, to gwiazdor nie zapomina, co jest najważniejsze.
"Śmierć Kajtka przewartościowała moje życie, spojrzenie na ludzi, na codzienność. Z myślenia o tym, że jest "coś po", że będzie "kiedyś", na myślenie, że najważniejsze jest "to, co tu i teraz". Dzisiaj. Że nie ma przyszłości. I to jest mój raj" - mówił kilka lat temu w rozmowie z Pani.
Czytaj też:
Bartłomiej Topa wraz z żoną i pięciorgiem dzieci uciekli na święta z Polski! "To będzie wyzwanie"
Incydent podczas wywiadu Bartłomieja Topy. Mołek musiała interweniować