Bartosiewicz chce od Stanowskiego nie tylko przeprosin. Jest odpowiedź dziennikarza
Edyta Bartosiewicz (58 l.) zabrała głos po tym, jak w najnowszym filmie o Natalii Janoszek autorstwa Krzysztofa Stanowskiego (41 l.) został wykorzystany jej utwór "Skłamałam". Wokalistka podkreśla, że autor nie zgłosił się do niej z prośbą o prawa do piosenki. Na tym jednak nie poprzestała. Teraz ma konkretne żądania.
Stałym motywem w niemal trzygodzinnym materiale Krzysztofa Stanowskiego na temat ściemnionej kariery Natalii Janoszek jest piosenka "Skłamałam" Edyty Bartosiewicz.
Okazuje się, że autor "Bollywoodzkiego Zera" zapomniał poprosić znaną wokalistkę o zgodę na jej użycie. Ta bardzo się zdenerwowała i niezwłocznie o sprawie poinformowała obserwatorów. Zaznaczyła, że wideo dziennikarza obejrzała "chcąc nie chcąc".
"Zadzwonił właśnie znajomy i spytał, czy oglądałam najnowszy film znanego vlogera Krzysztofa Stanowskiego na YouTube. Podobno pojawiają się tam fragmenty mojej piosenki "Skłamałam". Chcąc nie chcąc, weszłam na wskazany Kanał Sportowy i zaczęłam pobieżnie przeglądać prawie trzygodzinny materiał demaskujący jakąś panią z showbizu. Faktycznie, utwór pojawia się tam kilkakrotnie w krótkich odsłonach, będąc czymś w rodzaju muzycznego motywu, ilustrującego temat wodzącej media za nos celebrytki. Pan Krzysztof przyłożył się do roboty, to trzeba mu przyznać, zapomniał tylko zapytać mnie o zgodę" - napisała w oświadczeniu.
Na tym sprawa się nie zakończyła. Edyta Bartosiewicz, która wprost przyznała, że nie została poproszona o zgodę na użycie utworu, ponownie zabrała głos. W nowym komunikacie podkreśliła, że dysponuje prawami do swoich piosenek.
"Szanowni Państwo, wszystkie swoje piosenki pisałam z myślą o tym, by niosły pozytywny przekaz. Nie chcę, by w jakikolwiek sposób przyczyniały się do nagonki na kogoś, kto być może ma jakieś poważne zaburzenia osobowościowe" - zaznaczyła Edyta Bartosiewicz w kolejnym wpisie.
Czego w tej sytuacji oczekuje Bartosiewicz? Jasno oświadczyła, co chce otrzymać od Stanowskiego.
"Oczekuję przeprosin od Krzysztofa Stanowskiego za użycie fragmentów utworu "Skłamałam" bez mojej zgody, usunięcia ich ze swojego filmu i wpłacenia odpowiedniej kwoty na rzecz wskazanej przeze mnie organizacji charytatywnej" - podsumowała na Facebooku.
Miłośnicy Edyty oczywiście byli zachwyceni postawą ulubionej wokalistki.
"Jedyna właściwa decyzja! Jedyna postawa godna popierania i promowania!".
"Bardzo dobrze. Także odbieram Pani twórczość pozytywnie i cieszę się z oświadczenia, oby autor filmu zachował się teraz odpowiednio".
"Tak trzeba. Pozdrawiam!" - wyrażają słowa wsparcia.
Stanowski po publikacji filmu udostępnił już jedno wyjaśnienie (o "kulturze fejku") na swoim profilu, a teraz odniósł się do (przynajmniej niektórych) słów Bartosiewicz. Jak napisał:
"Wprawdzie nie muszę tego robić, bo wszystko mam rozkminione, ale po pierwsze skoro Edyta Bartosiewicz tak bardzo nie chce by jej piosenka była kojarzona z tematem zaburzeń psychicznych to ja to szanuję, a po drugie nie chcę, by ten ważny temat był rozwadniany przez wątek absolutnie ósmorzędny (a widzę, że już niektórzy zaczęli działać w ten sposób), więc wyciszyliśmy niektóre fragmenty. Jak się plik przetworzy (co może potrwać 24 godziny) to będzie można delektować się kilkusekundową ciszą. Pozdrawiam i zachęcam do oglądania Bollywoodzkiego Zera tych, którzy jeszcze tego nie zrobili".
Pytanie, czy to wystarczy znanej wokalistce? Wszak jej lista oczekiwań zawierała jeszcze kilka znaczących pozycji...