Bartosiewicz: Płyta, której nie będzie?
Nowy album Edyty Bartosiewicz ma się ukazać jesienią tego roku. Czy wokalistka nie wycofa się w ostatniej chwili, tak jak zrobiła to kilka lat temu?
"Tam, dokąd zmierzasz" ma być najlepszym krążkiem w dyskografii Bartosiewicz - zachwala sama autorka. Złożą się na niego piosenki, nad którymi pracowała ona już w 2002 roku.
- Ta płyta zamknie pewien etap. Kiedy ją wydam, być może pójdę zupełnie inną drogą, w kierunku muzyki filmowej - wyznała niedawno Piotrowi Metzowi.
- Sądzę, że w ogóle inną muzykę zacznę robić, zresztą te nowe piosenki nie są już takie stricte, są mocno rozbudowane - dodała.
Płyta, której nie było
Premierowy album Edyty miał się ukazać 26 sierpnia 2002 roku - data ta wielokrotnie ulegała jednak zmianie. Kontrakt z wytwórnią BMG, podpisany na jedną płytę, dawał jej pełną swobodę w zakresie nagrań i terminów. Do rozgłośni radiowych trafił nawet singiel promujący płytę - "Niewinność".
W wywiadzie dla "Zwierciadła" z września 2002 roku Edyta uchyliła rąbka tajemnicy: "Pod względem kompozytorskim to przełom. To moje najpiękniejsze piosenki" - mówiła.
"Transatlantyk" miał być opowieścią o kobiecie, nie najmłodszej, która siedzi w nocnym barze, pije whisky i wie, że przed nią samotna noc. Kolejna - historią Ryszarda, dojrzałego mężczyzny, który czując, że musi w swoim życiu coś zmienić, pewnego dnia wychodzi z domu i już do niego nie wraca. Był także utwór o aniele, gotowym oddać swoje skrzydła, byleby tylko budzić się z kimś co rano.
Albumu jak nie było, tak nie ma. Na oficjalnej stronie artystki pojawił się wpis: "Premiera płyty została przesunięta na czas nieokreślony".
"Dałam sobie czas"
Na temat zniknięcia Bartosiewicz zaczęły krążyć legendy. Pojawiły się plotki, że piosenkarka ma problemy osobiste i zdrowotne, domowe studio, gdzie powstawała płyta, źle brzmi, a samej Edycie skończyły się fundusze na jego modernizację, do tego boryka się z narkotykami i alkoholizmem.
Ktoś z jej otoczenia miał nawet powiedzieć: "Gołym okiem widać, że siedzi po uszy w energetyzujących dragach; ma nadwagę i huśtawki nastrojów".
Plotki dementował Andrzej Puczyński, producent muzyczny, przez lata zawodowo związany z Edytą: "Nie sądzę, żeby była w jakimś poważnym nałogu. Myślę, że ona zatraciła się w swoim perfekcjonizmie, chcąc zrobić epokową płytę" - mówił.
Milczenie Bartosiewicz przerwała w 2004 roku wywiadem dla magazynu "Pani", na łamach którego opublikowała fragment tekstu jednej z nowych piosenek - "Pętla":
"Wiem, że byłam tu nieraz
rozpoznaję rzeczy kształt,
czterech ścian zszarzałą biel,
przydymione światła lamp.
I kiedy pewna jestem już,
że spłaciłam cały dług
Wtedy nagle jak w złym śnie
znów powracam tu".
Piosenkarka tłumaczyła, że płyta nie ukazała się w terminie, gdyż nie była jeszcze gotowa: "Dałam sobie czas na to, by wszystko naturalnie się dokonało. To była ryzykowna decyzja, najważniejsza w moim życiu".
Dwanaście lat milczenia
Do 2000 roku Bartosiewicz koncertowała. Założyła także własną wytwórnię płytową, pisała dla innych artystów (Justyny Steczkowskiej, Anity Lipnickiej i Edyty Górniak). Z Kazikiem nagrała utwór "Cztery pokoje", który ukazał się na jego solowej płycie "Melassa"; z muzykami Agressivy 69 stworzyła piosenkę do filmu Mariusza Trelińskiego "Egoiści", z Krzysztofem Krawczykiem hit "Trudno tak... ".
W 2006 roku zmarł Jacek Nowakowski, menedżer i przyjaciel Edyty. Cały czas jednak w domowym studiu pracowała nad premierowymi nagraniami.
W połowie czerwca nowa agentka piosenkarki, Dorota Janczarka, wydała pierwsze od lat oficjalne oświadczenie do mediów:
"Edyta planuje wydać nową płytę jesienią tego roku. (...) Album ukaże się w założonej przez wokalistkę wytwórni Eba Records we współpracy z Sony Music". Wcześniej wokalistka pojawi się na jednym z sierpniowych festiwali.
Czy jesienią w końcu usłyszymy nowe piosenki Bartosiewicz? Tak. No, chyba że coś...
Czytaj także: