Bartosiewicz zniknęła!
Zmagająca się od trzech lat z depresją 43-letnia Edyta Bartosiewicz po jedynym występie na festiwalu TopTrendy w ubiegłym roku nie daje nikomu znaku życia.
Dokładnie 10 lat temu ukazała się ostatnia płyta Edyty Bartosiewicz "Dziś są moje urodziny". Piosenkarka była wtedy u szczytu sławy, która w końcu ją przerosła. Przestała radzić sobie z życiem w ciągłym napięciu:
"Postanowiła na chwilę usunąć się w cień. Kiedy później próbowała zrobić materiał na nowy krążek, okazało się, że stała się chorobliwie krytyczna w stosunku do swoich kompozycji. Stworzyła ich całe mnóstwo, a później wszystkie wyrzuciła" - wspominał jej znajomy.
W ubiegłym roku Krzysztof Krawczyk zdołał namówić Edytę na wspólny występ na festiwalu TopTrendy. Niestety, nie zmienił on nic w życiu Bartosiewicz, która wciąż żyje odcięta od świata. Nawet Krawczyk, jej stary przyjaciel, nie wie, co się z nią dzieje:
"Zmieniła telefon, nie mam z nią żadnego kontaktu. Dlatego korzystam z okazji, żeby z waszych łamów zawołać: Edyto, odezwij się! Chciałbym do ciebie zadzwonić, zapytać, jak tam płyta, jak życie..." - apeluje artysta w magazynie "Na żywo".
Bartosiewicz zarzuciła pracę nad nowym albumem w 2006 roku, gdy zmarł jej menadżer i przyjaciel Jacek Nowakowski. Krawczyk jednak wciąż czeka:
"Jest zbyt wymagająca w stosunku do siebie. Przez to, moim zdaniem, może nawet traci trochę czasu. Jestem jej wielkim fanem, może nawet największym. Już czwarty rok czekam na jej nową płytę i nie mogę się doczekać".