Bartosz Pniewski już skomentował wypowiedź Górniak. Padły mocne słowa
Po tym, gdy wczoraj media obiegła wieść o rozstaniu Allana Krupy (20 l.) i Nicol Pniewskiej (20 l.), można było przewidzieć, że ambitni rodzice przechwycą narrację, jednak mimo wszystko mało kto przypuszczał, że tak szybko się rozkręcą. Po tym, gdy tata Nicol dał do zrozumienia, że mama Allana przesadza z ingerencjami w życie jedynaka, Edyta zarzuciła mu, że jest nieodpowiedzialny. Na odpowiedź nie trzeba było czekać nawet pół dnia…
O tym, że Allan Krupa i Nicol Pniewska nie są już parą, Polacy dowiedzieli się od niedoszłego teścia, zamożnego influencera i ochotniczego menedżera Allana, Bartosza Pniewskiego.
Jak wyznał w rozmowie z Pudelkiem, rozstanie nie jest świeżą sprawą, chociaż wszystkim zależało na tym, by utrzymać je jak najdłużej w tajemnicy.
Ze skwapliwości, z jaką podchwycił temat, można wysnuć wniosek, że dotrzymywanie sekretu dawno mu się sprzykrzyło. Przy okazji dał do zrozumienia, że Edyta Górniak może mieć trudności z akceptowaniem decyzji syna, a także powstrzymywaniem się od ingerencji. Jak stwierdził Pniewski:
"Potwierdzam, że Allan i Nicole rozstali się jakiś czas temu. Pozostają w dobrych relacjach i mam nadzieję, że jeśli jego mama nie zepsuje teraz ich relacji, to wszystko nadal będzie ok".
Górniak, jak można było się spodziewać, wzięła te słowa do siebie i ruszyła do ataku. W zamieszczonym na Instastories komentarzu dała do zrozumienia, że jeśli ktoś tu jest kiepskim rodzicem, to na pewno nie ona.
Nie minęło kilka godzin, a Pniewski postanowił odpowiedzieć Edycie. W rozmowie z Pudelkiem zapewnił, że w pełni uszanował podmiotowość młodych w tej sprawie i na bieżąco omawia z nimi każdą wypowiedź:
"Allan i Nicola absolutnie nie czują się przeze mnie zestresowani. Wiedzą, że gdy państwo zwrócili się do mnie z prośbą o komentarz, to najpierw to z nimi skonsultowałem, czy mogę to potwierdzić. I dopiero po rozmowie z nimi udzieliłem komentarz. Stwierdzili, że tak będzie lepiej, by nie było niepotrzebnych spekulacji i nieprawdziwych artykułów. Nigdy w życiu nie sprzedałem żadnej prywaty swojej ani dzieci, bo z tego nie żyjemy (...).
Cóż, może to i lepiej, że nie zostali rodziną…Przy okazji wyszło na jaw, o co naprawdę ma żal do Górniak. Jak się okazuje, to zadawniona zadra… W rozmowie z Pudelkiem Pniewski naświetlił okoliczności, w jakich zrodziły się między nimi złe emocje:
"Byłem przez ponad pół roku menedżerem Edyty. Woziliśmy ją, dbaliśmy z moją ekipą o jej karierę. Staraliśmy się zmieniać jej wizerunek. Pomogłem też Allankowi. Widać, co się o nim teraz pisze, a co dwa lata temu. Jaką wtedy robił muzykę, a jaka teraz. Nie muszę udowadniać nic, bo wszystko widać gołym okiem. Coś poszło nie po jej myśli, jeśli chodzi o moją osobę i wtedy zaczął się problem".
Przy okazji chętnie przystąpił do rywalizacji o medal za wzorowe rodzicielstwo:
"Jak się rozstali z Nicol i Allan się wyprowadził, to Edyta wynajęła mu hotel na cztery dni. I potem ja zadbałem o to, by miał mieszkanie. Nie będę jednak szczegółowo o tym opowiadał, jeśli przestanie mnie zaczepiać i oczerniać. Bo ja akurat pomogłem jej i Allanowi bardzo dużo. Była też zazdrosna, że Allan ma nową rodzinę".
No, ale nie ma tego złego, dzięki tej medialnej awanturze Allan i Nicol mają przynajmniej trochę spokoju…
Zobacz też:
Górniak przerwała milczenie po zerwaniu syna. Gorzkie słowa w kierunku Pniewskiego
Zamiast zaręczyn rozstanie. Niedoszły teść Allana Krupy wskazuje winną
Edyta Górniak została główną gwiazdą koncertu w Dubaju. Pojawiły się pewne przeszkody