Bartosz Węglarczyk zatrudnił "asystentkę do prac domowych"!
Bartosz Węglarczyk (43 l.) po słynnej aferze z Ukrainkami stara się ocieplić nieco wizerunek. O swojej pomocy domowej nie mówi więc "robot do sprzątania", a "asystentka do prac domowych".
Dziennikarz nie ukrywa, że nie ma czasu na życie prywatnie i całe dnie spędza w pracy. Prócz "Dzień dobry TVN", z przyszłą panią prezydent Magdaleną Ogórek prowadzi jeszcze magazyn "Świat" na antenie TVN 24 Biznes i Świat i jest zastępcą redaktora naczelnego dziennika "Rzeczpospolita".
Zaczyna wcześnie rano, wychodzi z pracy po 21, w tygodniu wolnych mając zaledwie kilka godzin.
O swoim "fascynującym" życiu Węglarczyk postanowił opowiedzieć miesięcznikowi "Press". Z rozmowy dowiadujemy się więc, że Bartek śpi jedynie sześć godzin ("Nie lubię spać, bo to strata czasu"), pierwszego tweeta wysyła tuż po przebudzeniu, o 6 rano, i zazwyczaj robi kilka rzeczy jednocześnie, nawet prowadząc samochód!
By ogarnąć nieco domową rzeczywistość, zatrudnił panią, która "ratuje mu życie prywatne".
"Dzięki niej zmieniła się jakość mojego życia zawodowego" - zachwala w "Pressie". Po wpadce z Ukrainkami sprzed trzech lat, gdy nazwał panie sprzątające w domach zamożnych warszawiaków "robotami kuchennymi", nową pomoc dyplomatycznie określa mianem "asystentki do prac domowych".
Wiadomo, że kobieta wyręcza go również w sprawach urzędowych, pomaga w przeprowadzkach i wyłowiona została "z kręgu znajomych".
"Dla niej jest to forma obycia w świecie dziennikarskim: poznania ludzi, miejsc, procedur w zamian za pomoc mnie. Wiem, że rozważa pracę w mediach" - mówi Węglarczyk. Czy parę łączy coś więcej, tego nie wiadomo.
Obecnie Bartek jest do wzięcia - pięć lat temu rozstał się ze swoją żoną Anną po trzech latach małżeństwa. Choć później paparazzi widywali go z psycholożką Małgorzatą Ohme, ten związek również nie wypalił.