Reklama
Reklama

Bartosz Żukowski doniósł na żonę do prokuratury!? "Ile trzeba mieć tupetu?"

Bartosz Żukowski (45 l.), gwiazdor serialu "Świat według Kiepskich", nadal nie może porozumieć się z matką swojej córki.

Aktor toczy z żoną batalię o alimenty dla ich córki Poli (10 l.), mieszkanie i opiekę nad dziewczynką. Małżonka Żukowskiego, Ewa Coll, twierdzi, że mąż świadomie przeciąga sprawę.

Na łamach "Twojego Imperium" informuje, że małżonek złożył w prokuraturze zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przez nią sześciu przestępstw - oskarżył ją między innymi o przywłaszczenie alimentów.

- Ile trzeba mieć tupetu, żeby zawiadomić o czymś takim prokuraturę, jednocześnie nie płacąc na dziecko ani razu od czterech lat - denerwuje się Ewa Coll. Jej zdaniem aktor składa coraz to nowsze wnioski i zażalenia w sądzie, by uprzykrzyć jej życie.

Reklama

- Gdyby naprawdę zależało mu na dobru naszej córki, sprawa już dawno byłaby zakończona - żali się Ewa Coll na łamach "Twojego Imperium".

Czytaj dalej na następnej stronie...

Sąd umorzył postępowanie

W 2015 roku Sąd Rejonowy w Warszawie zdecydował, że Bartosz Żukowski ma płacić na rzecz córki comiesięczne alimenty w kwocie 2,5 tysiąca złotych.

Ten jednak zapowiedział, że nie będzie przekazywać żonie pieniędzy, bo woli w inny sposób ponosić koszty utrzymania Poli.

Od tego czasu para regularnie pokazuje się w sądzie. Ewa Coll, jako oskarżyciel posiłkowy, żądała dla męża kary pół roku więzienia w zawieszeniu. Sąd uznał jednak, że Żukowski nie zasługuje na tak surowy wyrok.

"Umorzył postępowanie ze względu na niską szkodliwość społeczną, uznając przy tym, że Bartosz Żukowski nie jest typowym alimenciarzem, bo przecież opłaca córce prywatną szkołę, zapewnia jej wiele atrakcji i zaspokaja potrzeby duchowe" - mówiła Ewa w rozmowie z "Twoim Imperium".

"Wyszło na to, że postanowienia innego sądu można ignorować i alimentów nie płacić. Wystarczy być w tak zwanej szarej strefie, nie wykazywać dochodów i to jest w porządku".

Jednocześnie kobieta zapowiedziała, że nie pozwoli, by tak to się zakończyło. 

"Sąd dał się wywieść w pole memu mężowi. Ja tego tak nie zostawię. Spłacam jego długi, a on ma pieniądze na zabawy z córką. W dniu rozprawy był z Polą na nartach, choć trwa rok szkolny. Wyjeżdża z nią, bo dostaje noclegi za darmo, na znaną twarz. W sądzie zeznał, że wydaje na dziecko siedem tysięcy miesięcznie, ale ja dobrze wiem, że ma zaległości w płaceniu czesnego" - mówiła małżonka aktora.

Napisaliśmy maila do aktora z prośbą o komentarz do sprawy. Czekamy na odpowiedź...


pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Bartosz Żukowski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy