Beata Deskur nie wierzy w pandemię. Sama leczy dzieci!
Beata Deskur (49 l.), aktorka „Klanu” i scenarzystka „Ojca Mateusza”, jest przekonana, że szczepionki, które ludzie od lat przyjmują, by uchronić się przed grypą, są powodem... wybuchu pandemii. Twierdzi, że na koronawirusa chorują ci, którzy wcześniej szczepili się przeciw grypie!
Beata Deskur nie kryje, że nie jest zwolenniczką szczepień. Według niej szczepionki obniżają odporność. Swoją opinią podzieliła się nawet z... Ministerstwem Zdrowia.
Fakt, że słowo pandemia Beata Deskur napisała w cudzysłowie, świadczyć może o tym, że aktorka nie wierzy, iż to koronawirus dwa lata temu zaatakował cały świat i przyczynił się do śmierci już ponad pięciu milionów osób (dane Światowej Organizacji Zdrowia z 31 października tego roku).
Odtwórczyni roli Lidii Rudeckiej w "Klanie" uważa, że COVID-19 to po prostu ostra grypa, która atakuje przede wszystkim ludzi... zaszczepionych w przeszłości przeciwko grypie!
Beata Deskur przyznaje, że już dawno temu zrezygnowała z jakichkolwiek szczepień i dzięki temu jest zdrowa. Aktorka nie szczepi też swoich dzieci!
Aktorka i scenarzystka cieszy się, że na niej i jej rodzinie koncerny farmaceutyczne nie zarabiają ani grosza. Oskarża Ministerstwo Zdrowia, że - to jej słowa - "kupiło miliony szczepionek i teraz chce je wcisnąć gawiedzi".
Beata Deskur twierdzi, że pandemia to wielkie oszustwo na skalę światową! Nawołuje przy tym swych fanów, by nie dali się omamić statystykom...
Beata Deskur - wielka przeciwniczka szczepień - pochwaliła się niedawno na Instagramie zdjęciami z wyprawy do Pragi. Aktorka spędziła w stolicy Czech długi weekend 11-14 listopada.
Tymczasem już 27 października Czechy zakwalifikowały Polskę jako kraj o wysokim ryzyku zakażenia COVID-19 i ogłosiły, iż nie wpuszczają na swój teren obywateli polskich, którzy nie posiadają elektronicznego Unijnego Certyfikatu COVID-19 potwierdzającego zaszczepienia przeciwko COVID-19 lub zaświadczenia o odbyciu choroby wywołanej wirusem SARS-CoV-2 lub ważnego negatywnego wyniku testu PCR.
Wszystko wskazuje więc na to, że aktorka posłużyła się wynikiem testu, który według niej jest niewiarygodny.
Zobacz też: