Beata Kawka wyznała, co sądzi o chirurgii plastycznej. Mało popularna opinia…
Beata Kawka (56 l.) zdecydowała się nie iść w ślady koleżanek po fachu, które gorąco zapewniają, że ich gładka skóra i młodzieńczy wygląd są efektem korzystnej mieszanki genów, medytacji i diety. Wręcz przeciwnie, postanowiła otwarcie mówić o tym, że ma za sobą operację plastyczną. Przekonuje, że pragnienie zachowania młodości to żaden wstyd.
Beata Kawka, aktorka świetnie znana fanom „Belfra” i „Samego życia” ma za sobą ciężkie przeżycia. Jej fani z pewnością pamiętają, że pokonała chorobę nowotworową, jednak mało kto wie, że była to już druga wygrana z rakiem w jej życiu.
Pierwszy problem onkologiczny zdiagnozowano u niej w wieku zaledwie 20 lat. Aktorka natychmiast podjęła leczenie, które zakończyło się wyzdrowieniem.
10 lat później, kiedy wyczuła zmianę w piersi, podeszła do sprawy zupełnie inaczej. Miesiącami zwlekała z wizytą u lekarza. Jak potem wyznała w rozmowie z tygodnikiem „Na żywo”, bała się wrócić do placówki, w której zaznała wiele przykrości:
„Źle potraktowano mnie w Centrum Onkologii i ten fakt uznałam za dobrą wymówkę, by się nie leczyć i udać przed sobą samą, że guza nie ma. Potem spotkałam pacjentkę, która poleciła mi oddział onkologiczny w szpitalu przy Szaserów. Tam uratowano mi życie. Pierś mam lekko zdeformowaną, ale to nie ma znaczenia”.
Po 50. urodzinach Kawka postanowiła wrócić na salę operacyjną, tym razem z własnej woli. Chociaż wśród przeciwników chirurgii plastycznej często można spotkać opinię, że to zbędna ingerencja w organizm, aktorka uznała, że przyszłe korzyści warte są ryzyka.
O tym, że zdecydowała się na plastykę powiek, mówi otwarcie. W rozmowie z Plejadą wyjaśniła:
"Choć uroda nigdy nie była dla mnie jakoś specjalnie istotna, to zauważyłam, że grawitacja jednak staje się w pewnym wieku faktem. Górne powieki mi "posmutniały", więc w końcu zdecydowałam się na operację".
Jako gorący zwolennik tego rodzaju operacji dał się poznać Krzysztof Gojdź. W wywiadach nie ukrywa, że sam się jej poddał i, jego zdaniem, powinien być to zabieg wręcz obowiązkowy. Jak przekonywał w rozmowie z Plotkiem:
„W pewnym wieku trzeba już sobie wyciąć. Ja wyciąłem już sobie kilka lat temu, bo już mi opadały w polu widzenia, a jak ma się już w polu widzenia, to jest wskazanie medyczne do wycięcia, żeby nie pogarszał się wzrok".
W końcu doszło do tego, że plastykę powiek doradził Agacie Dudzie, ale nie wiadomo, czy zapoznała się z jego opinią. Niektóre kobiety jednak, niezależnie od sugestii Gojdzia, wpadają na taki pomysł. Tajemnicy ze swojej operacji nie robiła choćby Odeta Moro.
Kawka też postanowiła niczego nie ukrywać. Jak przyznała, jak osoba zupełnie bez doświadczenia w zakresie zabiegów upiększających, miała wiele obaw. W „Plejadzie” ujawniła, że podczas rozmowy ze specjalistą zrozumiała, że może to i dobrze, że się nie spieszyła:
„Niewiele miałam do czynienia z medycyną estetyczną i ta dziedzina jawiła mi się w czarnych kolorach. Doktor twierdzi, że trzeba poprawiać, to, co zepsute, a nie pompować kwasu w twarz. Skóra wtedy jest naprawiana tylko tymczasowo. Lepiej więc zrobić jeden radykalny ruch, kiedy naprawdę czujemy, że jest nam to potrzebne”.
Na szczęście efekt spełnił oczekiwania aktorki. Jak tłumaczy, warto było się zdecydować, choćby dla lepszego samopoczucia:
"Uważam, że nie ma niczego zdrożnego ani wstydliwego w tym, że chcę się poczuć młodziej. U mnie efekt plastyki górnych powiek jest wymierny. Czuję się naprawdę fajnie. A moi znajomi twierdzą, że wyglądam, jakbym wróciła z długiego urlopu".
Takie wyznania rzadko słyszy się w show biznesie. Za to za świecką tradycję uchodzi uzasadnianie zmian wyglądu dietą, masażami i innymi w pełni naturalnymi metodami. Wprawdzie mało kto w to wierzy, ale za to dobrze brzmi.
Zobacz też:
Gorzkie słowa gwiazdy "Samego Życia". Chodzi o córkę
Beata Kawka: Stworzyłam sobie swój teatr
Beata Kawka: Byłam nieprzerwanie trzydzieści lat w związkach