Reklama
Reklama

Beata Kozidrak na sali sądowej dziwnie się zachowywała. Ludzie wychwycili istotny szczegół

Beata Kozidrak (62 l.) usłyszała wczoraj wyrok w sprawie prowadzenia samochodu pod wpływem alkoholu. Piosenkarka na sali sądowej zachowywała się w bardzo nietypowy sposób. Internauci nie mają wątpliwości, że wszystko zostało wcześniej wyreżyserowane.

Beata Kozidrak: wyrok

1 września 2021 roku to data, której Beata Kozidrak nie zapomni do końca życia. Około godziny 19:40 na warszawskim Mokotowie piosenkarkę zatrzymała policja. Gwiazda kierowała samochodem marki bmw, będąc pod wpływem alkoholu. Badanie wykazało dwa promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Odtąd rozpoczęła się sądowa batalia z wokalistką w roli głównej.

Gdy w listopadzie zeszłego roku sąd wydał wyrok nakazowy w sprawie Beaty Kozidrak, prokuratura stwierdziła, że jest on "rażąco niewspółmierny do okoliczności". Wokalistka usłyszała wówczas wyrok sześciu miesięcy ograniczenia wolności z obowiązkiem wykonywania nieodpłatnej, kontrolowanej pracy społecznej w wymiarze 20 godzin. Oprócz tego, otrzymała zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych na okres pięciu lat. Nałożono na nią również obowiązek wypłacenia 10 tysięcy złotych na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. Wczoraj proces piosenkarki dobiegł końca. Beata Kozidrak poznała ostateczny wyrok.

Reklama

Wokalistka zespołu Bajm będzie musiała zapłacić 50 tys. zł grzywny i 20 tys. zł na rzecz wspomnianego funduszu. Ponadto, przez najbliższe pięć lat nie poprowadzi żadnego pojazdu mechanicznego. Prokuratura podobnie jak poprzednim razem uważa, że wyrok sądu jest zbyt łagodny. Instytucja zapowiedziała już odwołanie. 

Beata Kozidrak na sali sądowej zachowywała się bardzo dziwnie

Nie brakuje głosów, że wyrok, który zapadł w sprawie Beaty Kozidrak jest zbyt łagodny. W sieci toczą się dyskusje, dotyczące decyzji sądu. Internauci pragnęli wyrazić swoje zdanie, niestety wokalistka zablokowała możliwość dodawania komentarzy na jej instagramowym koncie. Niemniej jednak, w wielu miejscach krążą podejrzenia, że sceny w sądzie mogły zostać wyreżyserowane. Fani piosenkarki uważają, że jej zachowanie przed wymiarem sprawiedliwości było nienaturalne.

W trakcie odczytywania wyroku Beata Kozidrak nie sprawiała wrażenia zasmuconej, a raczej zaniepokojonej tym, co może ją spotkać. Wokalistka z kamienną twarzą przyznała się do zarzucanych jej czynów. Gdy została zapytana o to, czy zamierza złożyć wyjaśnienia, nabrała wody w usta. Wówczas wstał reprezentujący ją prawnik i powiedział, że wyjaśnienia zostaną złożone.

Można było odnieść wrażenie, że piosenkarka zaraz wybuchnie płaczem, ponieważ głos się jej załamał. Po chwili przystąpiła do kontynuowania wypowiedzi.

Jej piękne słowa nie zrobiły większego wrażenia na internautach. Wiele osób podejrzewa, że gwiazda przygotowała wcześniej tę wypowiedź, a w sądzie wyłącznie odegrała ustaloną wraz z prawnikiem rolę. Uzasadnieniem tej tezy ma być dziwne zachowanie Beaty Kozidrak. Podczas rozprawy piosenkarka rozglądała się na boki i momentami miała raczej oburzoną niż skruszoną minę. 

Zobacz też:

Zwrot w sprawie Johnny'ego Deppa i Amber Heard?! Ekspertka sądowa nie ma wątpliwości, kto był ofiarą przemocy seksualnej

Małgorzata Tomaszewska stoi murem za Cichopek i Kurzajewskim! "Będą świetni jak zawsze"

Elżbieta Zapendowska dała Górniak popalić! "Biedna dziewczyna, która się zapędziła w samouwielbienie"

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Beata Kozidrak
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy