Beata Kozidrak przyznała się do zdrady?! "Wiedziałam, że to nieuchronne..."
Beata Kozidrak (61 l.) w książce "Beata. Gorąca krew" pierwszy raz otwarcie mówi o "zauroczeniu" innym muzykiem.
W księgarniach ukazała się właśnie książka biograficzna wokalistki Bajmu. Kozidrak otwarcie opowiada w niej o swoim życiu prywatnym.
Wspomina m.in. małżeństwo z Andrzejem Pietrasem, trudną relację z ojcem, problemy z alkoholem i rozwód, na który pojechała, będąc na ogromnym kacu.
Po raz pierwszy wyznaje również, że... nie była do końca wierna mężowi. Pod koniec lat 80. czuła się zaniedbana, zapracowana i odstawiona na dalszy tor. Miała wrażenie, że stała się dla męża niewidzialna jako kobieta...
Andrzej Pietras przejął obowiązki menedżera Bajmu i niemal bez przerwy był zajęty. Pracował nawet po nocach, sprawy zawodowe pochłonęły go bez reszty. W małżeństwie pojawił się chłód i obojętność. W końcu Kozidrak znalazła pocieszenie w innych ramionach...
To właśnie dla nowego mężczyzny napisała słynny przebój Bajmu "Diament i sól", w którym śpiewa: "Jestem drogą ci wybraną/spośród innych wielu dróg/Jestem Bogiem i tyranem/i spełnieniem twoich snów...".
W jej życiu pojawił się Kostek Yoriadis, z którym w latach 90. związała się Kasia Kowalska. Kozidrak była zachwycona nowym muzykiem. Pod jego wpływem zaczęła słuchać innej muzyki, poszła bardziej w soul. Powstał album "Nagie skały".
Dziś Beata żałuje, że małżeństwo z Pietrasem trwało tak długo. Zakończyło się ono de facto już dziesięć lat przed medialnym rozwodem, który nastąpił w 2016 roku.
Artystka pisze wprost, że Andrzej w pewnym momencie stracił nią zainteresowanie. Miała wrażenie, że nie spełnia jego oczekiwań jako kobieta i artystka, wszystko, co robiła, nie było dla niego wystarczająco satysfakcjonujące. Do tego zawsze był... zazdrosny o każdego faceta, który pojawiał się na jej drodze. Zawsze miała jednak wsparcie córek i przyjaciółek.