Beata Kozidrak wyprzedaje majątek. Najpierw samolot, a teraz to!
Beata Kozidrak (58 l.) postanowiła ostatecznie rozstrzygnąć kwestie majątkowe ze swoim byłym mężem...
Kiedy rozwiedli się dwa lata temu, potrzebowali czasu, aby wszystko na nowo sobie poukładać. Zarówno dla Beaty, jak i jej męża Andrzeja Pietrasa (64 l.) rozstanie po 36 latach życia było bardzo trudne. Zwłaszcza piosenkarkę kosztowało to wiele emocji.
Dlatego zamiast zastanawiać się nad tym, jak podzielić wspólny majątek, rzuciła się w wir pracy - nagrała płytę "B3’’, której tytuł należy tłumaczyć jako "Być wolnym’’. Beata cieszyła się, że w końcu może żyć na własny rachunek. Zawodowo również planowała odciąć się od męża, choć ostatecznie dała mu się namówić na wspólną, jubileuszową trasę z okazji 40-lecia zespołu Bajm.
Wielką próbą dla tego przedsięwzięcia była śmierć brata Kozidrak, Jarosława. To wtedy Beata dowiedziała się, że Jarek wraz z Andrzejem - bez jej wiedzy - pracowali nad grupą, która miała być dla Bajmu konkurencją.
Ten brak lojalności ze strony byłego męża sprawił, że piosenkarka zastanawiała się nawet nad zawieszeniem trasy koncertowej. Jednak przemyślała wszystko i ostatecznie uznała, że emocje są złym doradcą. W końcu Andrzej zawsze chciał dla niej i dla zespołu jak najlepiej. To on, jako zdolny menadżer, stał za sukcesem Bajmu. Potrafił twardo negocjować, stawiać warunki i organizować występy na światowym poziomie. Dzięki niemu czuła się bezpiecznie.
- Powiedział mi kiedyś: "Nic nie rób, tylko wyjdź i śpiewaj. Ja się zajmę resztą". To Andrzej dba o przedsiębiorstwo, jakim jest Bajm - mówi Beata. I nie chce już tego zmieniać, bo wie, że dzięki niemu wszystko jest dopracowane i dopięte na ostatni guzik.
Jak sprawa wygląda z ich majątkiem?
Czytaj dalej na następnej stronie...
Gdy emocje opadły, Beata postanowiła ostatecznie rozstrzygnąć z Andrzejem kwestie majątkowe - sprzedaż willi pod Lublinem i samolotu.
Dom od kilku miesięcy widnieje na trzech portalach zajmujących się sprzedażą nieruchomości. I choć 800-metrowy budynek jest gotowy do zamieszkania, to nadal czeka na amatora, bo jego cena to aż 7 mln zł.
Para nie miała takich trudności ze sprzedażą samolotu. Antonow służył im przez wiele lat.
- Nasz samolot jest bezpieczniejszy niż auto, podróżujemy nim. To część profesjonalizmu: tak jak szafa z ubraniami, lustra z oświetleniem i zaufany kucharz, który wie, jak przyrządzić moją ulubioną solę. Podróż samochodem z Lublina do Szczecina trwa jedenaście godzin. Po takim czasie nie masz siły wyjść na scenę - tłumaczyła Beata.
Dzisiaj na koncerty jeżdżą luksusowym busem. - Sprzedaliśmy samolot, ponieważ nie jesteśmy już razem. Podzieliliśmy go na pół - zdradza w rozmowie z "Na Żywo" Beata. - Ale wciąż mamy bardzo dobre relacje i wspólnie pracujemy. Andrzej jest moim przyjacielem, kimś, na kogo zawsze mogę liczyć i mam nadzieję, że on czuje tak samo - dodaje.
- Pomagamy sobie wzajemnie. Mamy przecież wspólne córki i wnuki - podkreśla z kolei Pietras.
Byli małżonkowie teraz chcą jak najszybciej sprzedać dom. Kiedy uda im się wreszcie sfinalizować tę transakcję, wówczas zastanowią się nad przyszłością swojej willi w Hiszpanii. Dzisiaj cała rodzina korzysta z tego słonecznego azylu, ale mają świadomość, że z czasem także z piękną Marbellą będą musieli się pożegnać. A wtedy przeszłość zostanie definitywnie zamknięta.
***
Zobacz więcej materiałów: