Beata Ścibakówna przyznała się, że zrobiła to pierwszy raz od roku w Juracie! „Zgrzeszyłam”
Nie ma wakacji, by Beata Ścibakówna nie zawitała do Juraty. Jak się okazuje podczas wypoczynku tam aktorka ma swoją tradycję, którą kultywuje jedynie raz do roku. Co to takiego?
Beata Ścibakówna jeszcze niedawno "wakacjowała" w Peru, skąd chętnie dzieliła się fotkami w mediach społecznościowych. Aktorka miała okazję odwiedzić m.in. słynne Machu Picchu czy Tęczową Górę. Gwiazda zresztą często podróżuje, co możemy zaobserwować na jej Instagramie.
Po zagranicznych wojażach przyszedł czas na wypoczynek w ukochanej Juracie. Beata Ścibakówna od lat spędza tam urlop ze swoim mężem, Janem Englertem. Często towarzyszyła im tam także ich córka, Helena.
Kilka dni temu aktorka świętowała tam wydarzenie upamiętniające Gustawa Holoubka, spotkała się także ze swoją przyjaciółką, Agnieszką Dygant, co zaowocowało wspólną fotką na Instagramie.
Jak się okazuje, podczas pobytu w Juracie Beata Ścibakówna kultywuje swoją małą, jak się okazuje, słodką tradycję. Otóż, tylko tam i tylko raz w roku je... gofra!
"Stało się, raz w roku, w wakacje, w Juracie pozwalam sobie na grzech łakomstwa. Mniam" - napisała pod zdjęciem, na którym pozuje ze słodkim przysmakiem. Na instastory z kolei to samo zdjęcie opatrzyła komentarzem "Zgrzeszyłam".
Beata Ścibakówna może się poszczycić smukłą sylwetką, o którą zresztą nieustannie dba pod okiem trenera. Mogłaby sobie zatem pozwolić na częstsze spożywanie słodkości, w tym ukochanych gofrów, co również zauważyli jej fani.
"Przy takiej figurze proszę wziąć dokładkę" - napisała jej jedna z osób, a Beata Ścibakówna zareagowała uśmiechami.
Inna osoba z kolei napisała, że jakby miała jeść gofry tylko raz w roku, to by umarła ze smutku. Aktorka odpowiedziała jej, że "coś za coś".
Czy faktycznie Beata Ścibakówna powinna sobie odmawiać przyjemności?
Zobacz też:
Ścibakówna i Englert moszczą się na plaży w Juracie