Beata Szydło wietrzy gabinet po Ewie Kopacz! "Została charakterystyczna woń"
W gabinecie Beaty Szydło (52 l.) trwa wielkie wietrzenie. Nowa pani premier nie może pozbyć się zapachu, który pozostawiła po sobie jej poprzedniczka.
Przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości żalą się w "Super Expressie", że Ewa Kopacz zrobiła ze swojego gabinetu palarnię, przez co jej następczyni nie może pozbyć się charakterystycznej woni nikotyny, którą przesiąknięte jest całe wyposażenie pokoju.
Fakt, iż była premier jest "kopciuszkiem" i w wyjątkowo stresujących chwilach potrafi wykopcić nawet trzy paczki dziennie, nie jest żadną tajemnicą. Jako marszałek Sejmu co 1,5 godziny robiła sobie pięć minut przerwy właśnie na papierosa. W swoim gabinecie paliła już bez ograniczeń.
Doszło nawet do tego, że Leszek Miller zaapelował do niej, by wychodziła na zewnątrz, by oszczędzić jego ulubionego fikusa wstawionego do gabinetu za jego kadencji.
"Najwięcej paczek" poszło podobno w trakcie kampanii wyborczej.
"Kiedy wprowadziliśmy się po poprzedniej ekipie rządowej, w gabinecie została charakterystyczna woń papierosowego dymu. Na tyle silna, że trzeba było non stop wietrzyć pomieszczenia" - mówi tabloidowi jeden z nowych ministrów.
Jaki zapach pozostawi po sobie Beata Szydło?