Beata Tadla cała w nerwach! Chodzi o syna!
Beata Tadla (44 l.) mocno przeżywa plany syna. Z tego powodu będzie musiała też spotkać się z byłym mężem...
Nawet nie wie, kiedy ten czas zleciał! Beata Tadla (44) właśnie zorganizowała 18. urodziny jedynego syna, Janka.
Zaprosił przyjaciół i znajomych, ona zaś pojawiła się jedynie na początku, i to tylko na chwilę.
"Janek to już dorosły człowiek. Jest samodzielny i zainteresowany światem. Cieszę się, że lubi ludzi. Myślę, że w życiu sobie poradzi" – zdradza "Rewii" szczęśliwa Beata Tadla.
Teraz przed nią jeszcze trudniejsza decyzja. Janek chce się usamodzielnić i wyprowadzić z domu.
"Jest młody, chodzi na imprezy, często spotyka się z przyjaciółmi, ale powroty z Warszawy do Wawra, gdzie mieszka z mamą, nie są łatwe. Szczególnie w nocy. Jest jeden autobus nocny" – zauważa osoba zaprzyjaźniona z dziennikarką.
Nastolatek rozumie, że mama po prostu się o niego martwi.
"Chciałbym, żeby mi ufała. Ona naprawdę jest kochana, tylko nie lubię, jak wchodzi do mojego pokoju bez pukania" – zdradził Janek.
To są drobne sprawy, ale dla człowieka wchodzącego w dorosłość niezwykle istotne.
Beata Tadla nie chce jednak tak ważnej decyzji, jaką jest zezwolenie jedynakowi na samodzielne zamieszkanie, podejmować w pojedynkę.
Musi skonsultować to z ojcem Janka. Po rozwodzie mają stały kontakt w kwestiach związanych z synem.
"Zazwyczaj są to krótkie rozmowy telefoniczne. Zawsze konkretnie i zwięźle. Tym razem jednak chyba będą musieli się spotkać, aby wszystko ustalić" – twierdzi przyjaciółka Beaty.
W ubiegłym roku jej były mąż na nowo ułożył sobie życie, a Janek był na ślubie i weselu ojca na Bałkanach.
Niedawno i Beata odnalazła miłość, na którą długo czekała. Teraz jeszcze ich syn pragnie być szczęśliwy, ale to uzależnione jest już od decyzji rodziców, którzy zawsze będą się o niego bardzo martwić.