Beata Tadla i Jarosław Kret jak para nastolatków
Beata Tadla (39l.) odreagowuje stresujące chwile na urlopie w górach, gdzie towarzyszą jej Jarosław Kret (51 l.) i syn Jan (13 l.). Czułościom nie było końca.
Beata Tadla miała ostatnio sporo stresów. Niedawno wróciła z Ukrainy, skąd relacjonowała rozgrywające się tam dramatyczne wydarzenia. Sama przyznała, że najadła się tam sporo strachu.
Po powrocie należał jej się odpoczynek. Krótki urlop nie mógł się odbyć oczywiście bez ukochanego, Jarosława Kreta, oraz syna dziennikarki. Jak podaje dziennik "Fakt", cała trójka wybrała się do Białki Tatrzańskiej.
Tam czułościom nie było końca! Mało tego! Ponoć oboje w ogóle nie przejmowali się gapiami.
"Kret romantycznie patrzył Tadli w oczy, nie przejmując się ludźmi dookoła. Obsypywali się pocałunkami, jak para nastolatków"- czytamy w tabloidzie.
Po niedawnym domniemanym kryzysie w związku pary jak widać nie ma więc ani śladu.
"Oni naprawdę się kochają. Aż czuć miłość w powietrzu" - zachwyca się tabloid.