Beata Tadla i jej ukochany mają przed sobą poważniejszy kryzys?
Oboje są bardzo zajęci. Beata Tadla (44 l.) całe dni spędza w pracy, podobnie jak jej ukochany Rafał. Dotychczas to weekendy były czasem, który mogli spędzać razem. Dlatego tak chętnie wyjeżdżali do ulubionego Sopotu. – To było dla nich święto. Beata mieszka bowiem w Warszawie, a Rafał na Dolnym Śląsku – zdradza osoba z otoczenia dziennikarki. Niestety, teraz ich życie wywróciło się do góry nogami.
Dziennikarka co drugi weekend poświęca na szkolenie głosu. Tym bardziej że ma ku temu powód. - Na naukę nigdy nie jest za późno. Do swojej praktyki używania głosu, na co dzień, dodałam teoretyczną część, co pomaga mi w zajęciach ze studentami - mówi. - Studenci dziennikarstwa są ważną częścią mojego życia zawodowego. Dają mi mnóstwo energii - ekscytuje się.
I to właśnie z myślą o nich postanowiła się dokształcać. Jednak taka decyzja niekorzystnie wpływa na jej życie prywatne. Rafał z trudem przyjmuje do wiadomości nowy pomysł ukochanej.
- Stara się rozumieć jej potrzeby, ale martwi go, że odbywa się to kosztem ich związku i ich wspólnego czasu. Właśnie z tego powodu ostatnio w ich relacji pojawiły się lekkie zgrzyty - mówi znajoma pary.
Beata Tadla stara się wszystko załagodzić. Kocha i jest kochana. Nie chce tego stracić. Dlatego zdecydowała się na rewolucyjne rozwiązanie. Zaproponowała Rafałowi, żeby wreszcie razem zamieszkali.
Ostatecznej decyzji jeszcze nie podjęli, ale Beata Tadla ma podstawy, by wierzyć, że Rafał zgodzi się na ten pomysł. Jego praca pozwala mu na zamieszkanie w stolicy, a podróż autem z Wrocławia do Warszawy, to tylko jakieś trzy godziny.
Po przeżytych doświadczeniach życiowych zapewne oboje boją się tego kroku. Jednak muszą zaryzykować. Miejmy nadzieję, że próba dla ich związku, przed jaką stawia ich teraz życie, zakończy się sukcesem. I teraz każdego dnia będą już blisko siebie.
***
Zobacz więcej materiałów: