Beata Tadla ma teraz wielkie wsparcie syna
Dziennikarka po głośnym rozstaniu z pogodynkiem może liczyć na Janka.
Od kiedy Jarosław Kret (55 l.) wyprowadził się z domu Beaty, jej relacje z synem bardzo się poprawiły. Jasiek jest teraz dla mamy wsparciem.
16-latek nie tylko kibicuje jej podczas występów na żywo, ale siedzi też na widowni podczas prób "Tańca z Gwiazdami".
Beata Tadla (43 l.) przedstawia jedynaka nowym przyjaciołom z tanecznego show. - Znów są tak blisko jak kiedyś. Jasiek może rozmawiać z mamą o wszystkim i mają dla siebie tyle czasu, ile potrzebują - mówi "Dobremu Tygodniowi" osoba z ich otoczenia.
Beacie zależało na tym, żeby syn zaakceptował jej ukochanego. I początkowo rzeczywiście Janek był zafascynowany partnerem mamy. Jarek, który z pasją potrafi opowiadać o dalekich wojażach, zaimponował nastolatkowi.
Z czasem zaczął jednak dostrzegać, że wybranek matki nie jest ideałem. - Zwracał Beacie uwagę na to, że Jarek myśli tylko o sobie - mówi znajoma dziennikarki.
Tadla początkowo stawała po stronie ukochanego. Jasiek poczuł się odtrącony, sprawiał kłopoty wychowawcze: opuścił się w nauce, dużo czasu spędzał ze znajomymi, palił papierosy. W domu dochodziło do słownych starć.
Wszystko się zmieniło, kiedy pogodynek wrócił do swojego mieszkania. - Beata obiecała synowi, że nie pozwoli, by jakiś mężczyzna znów stanął między nimi - mówi znajoma dziennikarki.
***
Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd: