Beata Tadla w szoku. Poszła do apteki, a tam coś takiego?! Dziennikarka myśli o złożeniu skargi!
Beata Tadla (45 l.) nie kryje swojego oburzenia. Gwiazda nie myślała, że takie słowa usłyszy od farmaceutki...
Dziennikarka podzieliła się ostatnio z fanami historią, która przydarzyła jej się podczas wizyty w aptece.
Beata nie sądziła, że w takim miejscu usłyszy tak szokujące słowa. Co dokładnie się stało?
"Wchodzę do apteki. Pani magister zza lady pyta: a po co Pani ta maska? Ja: słucham??? Pani bez maski uświadamia mnie, że covid nie istnieje, że to spisek koncernów farmaceutycznych, że szczepionki to zarobek, że testy to ściema, że to zwykła grypa albo zapalenie oskrzeli... Ratuuuunkuuu!!! Byłam tam trzy minuty!" - czytamy we wpisie Beaty.
Tadla nie sądziła, że coś takiego usłyszy z ust osoby związanej przecież z medycyną! Gwiazda myśli poważnie, żeby utrzeć tej kobiecie nosa!
"Najgorsze jest to, że starsze osoby traktują takie „panie magister” jak autorytety... I starsze osoby mają czas! Jeśli ja usłyszałam w ciągu trzech minut tyle głupot, ile usłyszy osoba, która ma czas? Czy ja mam złożyć jakąś skargę?" - zastanawia się.
Co sądzicie? Powinna się poskarżyć?
***