Beata Tadla wprowadza życiowe zmiany. Nie jest samotna! Zamieszkali z nią... rodzice!
Wielkie zmiany w życiu Beaty Tadli (42 l.). Odkąd Jarosław Kret (54 l.) wyprowadził się z domu, zapewne czuła się osamotniona, także w opiece nad synem, który wchodzi w trudny wiek. Co prawda może liczyć na wsparcie ojca chłopaka, ale to nie to samo – w końcu nie mieszkają razem. Na szczęście teraz już koniec z samotnością! Do dziennikarki wprowadzili się rodzice.
Przyjechali na święta Wielkiej Nocy, żeby dodać otuchy córce, która próbowała się pozbierać po rozstaniu z Jarosławem Kretem (54 l.). Mieli spędzić z córką i wnuczkiem kilka dni, ale szybko się zadomowili.
- Teraz szczególnie mnie wspierają i po raz kolejny przekonałam się, że mogę na nich liczyć - wyznała Beata Tadla.
Dziennikarka jeszcze nie zdecydowała, co zrobi z posiadłością. Kupiła ją razem z pogodynkiem. Przebywanie w domu, który urządzała wspólnie z partnerem, stało się trudne do zniesienia. Każdy przedmiot, bibelot przypominał jej byłego ukochanego. Nic dziwnego, że syn namawiał mamę na sprzedaż nieruchomości.
Jednak teraz, kiedy w domu na co dzień przebywają ukochani rodzice dziennikarki, udało jej się oswoić przestrzeń, z którą wiąże się tak wiele wspomnień.
Z tego, że pod jednym dachem zamieszkali z nimi dziadkowie, cieszy się też Janek. Jest z nimi związany. Nie jest tajemnicą, że 17-latek sprawiał mamie problemy wychowawcze. Martwiła się też o jego zdrowie, niedawno chłopiec trafił do szpitala z urazem kręgosłupa.
Na szczęście teraz czuwają nad nim też troskliwi seniorzy rodziny, którzy nie pozwolą, aby nastolatek zrobił jakieś głupstwo.
***
Zobacz więcej materiałów: