Beata Tadla znowu upokorzona! Niebywałe, jak dowiedziała się o rozstaniu!
"Twoje Imperium" ujawnia szczegóły rozstania Beaty Tadli (44 l.). Aż trudno w to wszystko uwierzyć...
Związek dziennikarki z biznesmenem z Opola to już przeszłość.
Beata nie ogłosiła tego publicznie, ale zrobił to za nią jej były już ukochany.
Jak donosi "Twoje Imperium", dziennikarka nie mogła tego zrobić, gdyż o rozstaniu po prostu nie wiedziała!
Brzmi znajomo?
"Były partner poinformował media o rozstaniu, wydając oświadczenie! Kolejny raz dziennikarka znalazła się w takiej sytuacji: były partner bez jej wiedzy poinformował media o rozstaniu.
Poprzednio to Jarosław Kret zachował się nieelegancko, zwierzając się z tego w gazecie, a Tadla dowiedziała się o tym od dziennikarzy w trakcie konferencji prasowej" - przypomina tygodnik.
Tadla nie chce komentować całego zamieszania.
Chętnie robią to za to jej znajomi. Czytaj dalej na następnej stronie...
"Twoje Imperium" dotarło jednak do osoby "wtajemniczonej w sprawy osobiste Tadli".
"Wiadomo, że nie jest jej do śmiechu. Zresztą nie jest już od jakiegoś czasu. Związek z Rafałem stopniowo psuł się od kilku miesięcy. Nie służyła mu odległość" - czytamy.
"On mieszka i pracuje w Opolu, ona w Warszawie. Na początku Beata szukała plusów w takim związku. Spotykali się kilka razy w miesiącu" - zdradza informator.
Starali się widywać jak najczęściej. Z czasem bywało to jednak coraz trudniejsze...
Czytaj dalej na następnej stronie...
To nie mogło się im udać
"Beacie, która jest bardzo ciepłą, uczuciową i rodzinną osobą, brakowało wieczorów spędzanych razem. Rozmowy przez telefon nie wystarczały. Chciała zjeść z nim kolację, przytulić się, oglądać razem film. A Rafał jest bardzo skupiony na swoich interesach" - donosi tygodnik.
Jego firma działająca w branży nieruchomości pochłania dużo czasu i uwagi. A potem jeszcze ogłoszono pandemię i przez to się nie widzieli, bo przestrzegali zasad izolacji.
W pewnym momencie mężczyzna postanowił zakończyć ten związek. Wydał w tej sprawie oświadczenie.
Napisał na Instagramie, że dziękuje jej za wszystkie wspólne chwile i życzy wszystkiego najlepszego.
Niby to eleganckie, ale okazuje się, że zrobił to bez wiedzy ukochanej!
"Dla Beaty to było trudniejsze niż rozstanie" - podsumowuje jej znajomy.
***