Reklama
Reklama

Beata Tyszkiewicz jest hrabianką z domu. Mężczyźni tłumnie chcieli się z nią żenić

Beata Tyszkiewicz (84 l.) nieprzypadkowo nazywana jest wielką dama polskiego kina. Rzeczywiście, jej artystokratyczne korzenie zapewniają jej tytuł damy, chociaż sama Tyszkiewicz miała do tego lekkie podejście.

Beata Tyszkiewicz znana jest ze swojego życiowego motto: „Dama pije, pali i przeklina”. Biorąc pod uwagę jej artystokratyczne pochodzenie, można zakładać, że wie sporo o damach

Beata Tyszkiewicz: dama z urodzenia i na ekranie

Aktorka pochodzi z hrabiowskiego rodu Tyszkiewiczów, herbu Leliwa. Urodziła się w 1938 roku pałacu w Wilanowie, gdzie jej rodzice przebywali z wizytą na zaproszenie hrabiego Branickiego. Zresztą został on jej ojcem chrzestnym. 

Beata Tyszkiewicz nigdy nie zdobyła dyplomu aktorskiego. Reżyserzy mogli ją zatrudniać dzięki decyzji Ministerstwa Kultury i Sztuki, które nadało jej uprawnienia aktorskie. Chętnie obsadzali ją w rolach księżniczek i hrabianek, chociaż sama Tyszkiewicz nie obnosiła się ze swoim pochodzeniem. Czasy PRL-u zdecydowanie temu nie sprzyjały…

Reklama

Tyszkiewicz uchodziła za jedną z najpiękniejszych polskich aktorek. Jednocześnie fascynowała i onieśmielała mężczyzn. W adoratorach mogła przebierać i na początek zdecydowała się na niezwykle utalentowanego, świetnie rokującego i docenianego na międzynarodowych festiwalach filmowych reżysera, Andrzeja Wajdę. Jej drugim mężem również został reżyser, Witold Orzechowski, a trzecim architekt, Jacek Padlewski.

Jak wspominała gorzko z perspektywy czasu:

"Wszyscy mężczyźni chcą się z tobą żenić, choć żaden cię nie kocha - powiedział mi dość przewrotnie, choć z dużą dozą prawdy Kazimierz Brandys". 

Stanisław Mikulski: niespełniona miłość Beaty Tyszkiewicz

Jednak akurat ten mężczyzna, w którym Tyszkiewicz zakochała się bez pamięci, nie zwracał na nią uwagi. Był nim Stanisław Mikulski, którego Tyszkiewicz poznała na planie filmu „Odwiedziny prezydenta”. Ona miała wtedy 22 lata, a on sparaliżowaną po wypadku żonę, którą kochał bez pamięci. Jak potem wspominała aktorka w swojej biograficznej książce „Nie wszystko na sprzedaż”:

„Wiedziałam, że nasza miłość nie miała przyszłości, ale moja fascynacja nie wygasała. Musiałam kogoś pokochać, a on nadawał się do tego jaki nikt inny". 

W książce „Niechętnie o sobie”, Tyszkiewicz wyznała:

"Staś był bardzo adorowanym aktorem, ale kochał żonę. Zbudował dla niej dom, wiele lat się o nią troszczył, bo ona nie mogła sama chodzić. Któregoś dnia zatelefonował do mnie, że umarła. Jego rozpacz nie miała granic. Tak, jakby stracił treść swojego życia". 

Beata Tyszkiewicz wycofała się z życia publicznego

Beata Tyszkiewicz od kilku lat nie pokazuje się publicznie. Powodem są kłopoty zdrowotne, które nasiliły się w czerwcu 2017 roku, gdy aktorka z zawałem serca została przewieziona do szpitala w Aninie. Na szczęście operacja przeniegła pomyślnie.  

Tyszkiewicz tak się z tego ucieszyła, że gdy tylko mogła wstać z łóżka, uczciła powrót do zdrowia papierosem. Dopiero, gdy kilka dni później znów trafiła na oddział z silnymi bólami w klatce piersiowej, zrozumiała, że czas rozstać się  z ulubionym nałogiem i zwolnić tempo życia. 

Nie brakuje opinii, że trochę przesadziła w drugą stronę. Po opuszczeniu szpitala zrezygnowała z jurorskiego fotela w „Tańcu z gwiazdami” i zamknęła się w domu. Jak uspokaja córka aktorki, Karolina Wajda, jej stan jest stabilny. Jak zapewniła w rozmowie ze „Światem gwiazd”:

"Stan zdrowia Beaty nie zmienił się na przestrzeni ostatnich trzech lat". 

Zobacz też:

Co się dzieje z Beatą Tyszkiewicz? Aktorka 6 lat temu przeszła rozległy zawał

Beata Tyszkiewicz "nie chce wracać do życia publicznego"? Doniesienia o stanie zdrowia artystki nie napawają optymizmem

Beata Tyszkiewicz ma problemy? Inne gwiazdy też narzekają na emerytury

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy