Beata Tyszkiewicz wraca do formy po zawale. Opiekuje się nią "kochanek"
Beata Tyszkiewicz (79 l.) powoli wraca do aktywności po przebytym pod koniec maja zawale. Hrabiną opiekuje się jej przyjaciel - przez "Super Express" określany mianem "byłego kochanka".
Chodzi o Brytyjczyka Karla Tesslera (49 l.), z którym aktorka romansowała w latach 90. Poznali się na festiwalu w Egipcie w 1992 roku i od razu poczuli, że są sobie bardzo bliscy. Ona miała wtedy 54 lata, on - zaledwie 24. Różnica wieku zupełnie im nie przeszkadzała.
Dla niej aktor przeprowadził się do Warszawy, choć Polska ciągnęła go już wcześniej - z Suwałk pochodziła jego babka i matka.
- Ja w Warszawie czuję się najlepiej. Mam tu nauczyciela malarstwa. Piszę książkę o tematyce filozoficznej. Warszawa to jedno z bardziej inspirujących miejsc. No i tutaj jest Beata... - mówił wtedy Karl.
Wkrótce po przeprowadzce do polskiej stolicy, w 1993 roku, zagrał epizod w filmie "Dwa księżyce" u boku Tyszkiewicz. Mówił wtedy, że marzy mu się większa rola z aktorką. To zrodziło plotki, że interesuje się hrabiną wyłącznie po to, by zrobić karierę. On sam pytany o uczucie do gwiazdy, mówił: - Może lepiej nie nazywać tego, co nas łączy, ale wiem na pewno, że z obecności Beaty czerpię dużo siły.
Ona zaś wychwalała jego charakter: - Karl to taki Franciszek z Asyżu. Karmi głodnych, rozdaje pieniądze - mówiła. - Odnaleźliśmy siebie. Wierzymy sobie na tyle, że powinniśmy razem iść przez te bardzo trudne czasy - dodawał Karl.
Znajomość aktorskiej pary trwała kilka lat. Nie ukrywali się przed światem, chętnie bywali razem na towarzyskich salonach. W tym czasie Karl bezskutecznie starał się o role w polskich filmach. Poważnych propozycji nie miał. W końcu zrezygnował i... zniknął.
Dziś Beata Tyszkiewicz i Karl Tessler są przyjaciółmi. Mężczyzna opiekował się gwiazdą, gdy przebywała ona w szpitalu. Odwiedzał codziennie, dodawał otuchy i trzymał za rękę, a gdy wróciła do domu, robił zakupy i doglądał.
Taki "kochanek" to skarb!
***
Zobacz więcej materiałów o gwiazdach: