Beata Tyszkiewicz zdobyła się na szczere wyznanie. Opowiedziała o swoich relacjach z dziećmi
Beata Tyszkiewicz (77 l.) jest zagorzałą przeciwniczką stosowania kar. Nie tylko cielesnych. Ona sama zawsze bardzo się pilnowała, by nigdy nie uderzyć swoich dzieci. Czy to się udało?
Aktorka jest matką dwóch dorosłych córek.
Starsza, Karolina, to owoc związku aktorki z Andrzejem Wajdą, młodsza Wiktoria - z architektem Jackiem Padlewskim.
Obie mają z mamą świetny kontakt, którego zazdrości im wiele dzieci show-biznesu.
Tyszkiewicz zdradziła niedawno, że sekret udanych relacji z dziećmi tkwi w... spokoju.
- Nie uznaję podniesionego tonu, żadnych oznak podenerwowania - wyznała.
Jest zdecydowaną przeciwniczką kar cielesnych.
Twierdzi, że bicie nie uczy dziecka niczego dobrego, a jedynie obnaża bezradność dorosłych. Sprawia też, że osoby, które powinny zapewniać poczucie bezpieczeństwa, kojarzą się najmłodszym z bólem i stresem.
- Nigdy nie uderzyłam swoich dzieci, nawet mi to do głowy nie przyszło. Nie podnosiłam na nie głosu. Moja córka ma dwóch synów, ale też ich nigdy nie uderzyła - mówi aktorka.
Jej słowa potwierdza córka.
- Może ja się wychowałam w dziwnej rodzinie, ale nie pamiętam nawet, żeby mama była kiedyś zniecierpliwiona - opowiada Karolina.
Zdaniem Tyszkiewicz bicie dzieci nie ma nic wspólnego w ich wychowaniem, lecz jest najprostszym i nadal społecznie akceptowalnym sposobem rodzica na poprawienie sobie humoru.
- Ludzie mają różne stresy w pracy, potem przychodzą do domu i chcą to wyrzucić - wyjaśnia aktorka.
A kto jest pod ręką?
Dziecko - mówi.
Trudno nie zgodzić się z takim podejściem do wychowania dzieci!