Bednarek jechał bez ważnego prawa jazdy, bo nie wiedział...
22-letni wokalista Kamil Bednarek prowadził samochód, choć kilka miesięcy temu stracił uprawnienia kierowcy. Jak to tłumaczy?
12 marca w okolicach Brzegu (woj. opolskie) auto kierowane przez Kamila Bednarka wpadło w poślizg, zatrzymując się na drzewie. Na szczęście skończyło się na drobnych urazach.
"Najważniejsze, że żyję" - napisał na Facebooku. "Cieszę się, że jechałem sam. Moja mama chwilę wcześniej wysiadła z auta. Ja jestem cały poobijany, ale mam nadzieję, że szybko wrócę do zdrowia".
W tym opisie Bednarek pominął jednak dość istotny szczegół, a mianowicie to, iż siadł za kierownicą swego opla corsy bez uprawnień. Prawo jazdy artysty straciło ważność w 2012 r., po tym, jak przekroczył on limit 24 punktów karnych.
Menedżerka Kamila zarzeka się, że jej podopieczny nie miał o tym bladego pojęcia: "Nie wiedział, że nazbierało mu się aż tyle punktów" - mówi "Twojemu Imperium".
"Być może przyszło do Kamila jakieś pismo w tej sprawie, ale go nie odebrał, ponieważ rzadko bywa w domu. Oczywiste, że wkrótce ponownie przystąpi do egzaminu na prawo jazdy, a do czasu jego odzyskania ktoś będzie go musiał wozić".
Policja nałożyła na Bednarka mandat w wysokości 800 zł. Ze względu na stan zdrowia artysta zmuszony był przełożyć na kwiecień marcowe koncerty m.in w Szprotawie, Sulęcinie i Lublinie.