Bezkompromisowe opinie, awantury i pyskówki – kim jest Maja Staśko?
Dyskusja, a właściwie awantura pomiędzy Mają Staśko a Krzysztofem Stanowskim była jednym z najgorętszych wydarzeń mijającego burzliwego tygodnia. Kim jest kobieta, która nie waha się powiedzieć prawdy prosto z mostu, bez względu na konsekwencje?
Kiedy Maja Staśko, feministka, aktywistka, krytyczka, publicystka, specjalizująca się z kwestiach równości, tolerancji i praw człowieka, autorka książki „Gwałt polski”, pochwaliła się otrzymanym od współpracownicy Krzysztofa Stanowskiego zaproszeniem do „Hejt Parku”, jej zapał został szybko ostudzony.
Stanowski, dziennikarz sportowy, współwłaściciel Kanału Sportowego na YouTube, prowadzący „Hejt Parku”, poinformował ją, że zaproszenie zostało odwołane. Maja próbowała uczynić z ich sporu kwestię feministyczną, równościową, a wręcz nawet kulturową, jednak Stanowski wyjaśnił jej, że nie chodzi o to, że jest ona kobietą, tylko o to, że, w jego opinii, jest nikim, a jej zdanie na dowolny temat nikogo nie obchodzi.
Maja musiała poczuć się bardzo dotknięta, ponieważ przez minione miesiące ciężko pracowała na to, by zostać zauważoną. Zaczęła od awantury z Anną Lewandowską, która ubrała się w pogrubiający kostium, tak zwany fat-suit i udawała, że dokładnie rozumie, co odczuwają ludzie krytykowani przez otoczenie za to, że nie mają idealnych ciał.
Maja dała jej dobitnie do zrozumienia, że jedyne, co osiągnęła, to udowodnienie, jak bardzo jest oderwana od rzeczywistości:
Kilka tygodni później oberwało się Ewie Chodakowskiej za promowanie zbyt idealnego ciała za pomocą filmiku, gdzie wyznaje, że świetnie wygląda nie tylko na Instagramie, lecz również w rzeczywistości, zachęcając swoje fanki do dążenia do perfekcji. Staśko skwitowała to słowami:
W grudniu zeszłego roku skrytykowała księdza, który opublikował na Instagramie nagranie, w którym twierdził, żona nie ma prawa odmówić mężowi seksu. Maja wyjaśniła, że jak najbardziej może, a nawet powinna, jeśli akurat nie ma ochoty, bo inaczej to będzie zwykł gwałt:
Mai nie spodobały się również żarty Nergala z pasażera samolotu, którego figura nie mieściła się w kategorii szczupłych. Maja najwyraźniej jest wyczulona na ten temat, bo od razu ruszyła z reprymendą:
Staśko nie ogranicza się jednak tylko do ciałopozytywności i prawa kobiet do stanowienia o sobie. Od czasu do czasu pochyla się również na kwestiami nierówności ekonomicznych. Tym zagadnieniem zajęła się po uhonorowaniu Roberta Lewandowskiego odznaczeniem przez prezydenta Dudę, U piłkarza wypatrzyła luksusowy zegarek:
Cóż, choćby na podstawie wymienionych przykładów ciężko podzielić pogląd Krzysztofa Stanowskiego, że Maja Staśko jest nikim i jej opinie nikogo nie interesują. Wręcz przeciwnie, jej opinie już wielokrotnie wywołały burzę w mediach i pewnie jeszcze nie raz wywołają.