Bezrobotny Chajzer pozdrawia z Majorki
Jeszcze kilka tygodni temu konferansjer żalił się na łamach jednego z brukowców na brak ofert pracy, a dziś pozdrawia z Majorki. Wymiotować się chce...
Osoby znane z ekranów telewizorów mają zwykłych, szarych ludzi za idiotów. Nie tak dawno Chajzer (54 l.) narzekał na łamach dodatku telewizyjnego do "Super Expressu", że nikt nie składa mu ofert pracy [sic!] - to nie on ma szukać pracy, tylko praca jego (ZOBACZ) - a dziś na łamach tej samej gazety pozdrawia wszystkich naiwnych, biednych Polaczków z Majorki.
"UDAŁO SIĘ WYGOSPODAROWAĆ PARĘ DNI. Byłem z córką Weroniką (18 l.), synową Julią (23 l.) i wnuczkiem Maksiem (2,5 r)" - chwali się. Przesyła zdjęcia, na których pokazuje swoją podstarzałą sylwetkę odzianą jedynie w slipy...
"Syn Filip jest teraz bardzo zajęty. Żona Dorota została w domu, bo musiała zająć się czterema psami" - żali się. A on postanowił w tym czasie wygrzewać się w Hiszpanii.
Zamieszkał w w kurorcie Alcudia, w hotelu Boccacio. Z pobytu jest bardzo zadowolony, gdyż obsługiwali go dorabiający w hotelu polscy studenci z Poznania.
"Maksio był zachwycony. Ćwiczyliśmy oswajanie z wodą, zarówno w basenie, jak i w morzu. Budowaliśmy razem zamki z piasku. Wieczorami korzystaliśmy z różnych atrakcji - samochodzików i samolotów. Maksio bawił się wspaniale, jeździł i fruwał" - relacjonuje.
Chajzer, trochę więcej przyzwoitości!