Bogdan Czyżewski nie chciał żyć w cieniu żony? Prawda o powodach jego rozstania z Danutą Rinn właśnie wyszła na jaw!
Mówiono, że to mąż wpędził Danutę Rinn w depresję, że zrujnował jej życie i pozbawił szansy na zostanie matką, co było jej największym marzeniem... Bogdan Czyżewski nigdy nie komentował tych "rewelacji". Dopiero niedawno zdecydował się wyznać, dlaczego tak naprawdę rozpadło się jego małżeństwo z popularną piosenkarką. Okazuje się, że wszystkiemu winna była jej tusza!
Mija właśnie 30 lat od chwili, gdy Bogdan Czyżewski zakończył karierę estradową i zniknął z życia publicznego. Niezwykle kiedyś popularny piosenkarz żyje dziś bardzo skromnie z niewielkiej emerytury...
"Żałuję, że transformacja ustrojowa, która nastąpiła w Polsce po 1989 roku, nie zaczęła się w czasach mojej największej aktywności, czyli w okresie, gdy śpiewałem w duecie z Danutą Rinn.
Przy sprzedaży po pół miliona każdej naszej płyty, byłbym do dziś milionerem" - powiedział w wywiadzie dla dziennika "Trybuna".
Bogdan Czyżewski i Danuta Rinn byli małżeństwem i przy okazji najpopularniejszym polskim duetem wokalnym przed dziesięć lat. W latach 1963-1973 wylansowali kilkadziesiąt przebojów.
Ich piosenki - m.in. "Biedroneczki są w kropeczki", "Na deptaku w Ciechocinku", "Wszystkiego najlepszego" i "Czy pani lubi tańczyć twista" - nuciła cała Polska. Nic dziwnego, że kiedy ogłosili swe rozstanie, pojawiło się mnóstwo plotek o jego przyczynach.
Oliwy do ognia dolała sama Danuta Rinn, opowiadając w wywiadach, że jej małżeństwo było - to jej określenie - "ewidentną pomyłką".
"Decyzję o tym, kiedy odejść, trzeba podjąć we właściwym momencie. Czasem trzeba chłopa odstawić i jeszcze kopnąć w cztery litery" - powiedziała i dodała, że mąż "wysysał z niej całą krew".
Wszyscy znajomi Danuty i Bogdana wiedzieli, że ci, choć na scenie sprawiają wrażenie do szaleństwa w sobie zakochanych, w domu ciągle drą koty.
Dla niego najważniejsza była kariera, dla niej - rodzina. On uwielbiał jeździć w trasy, ona marzyła o normalnym domu.
Bardzo chciała zostać mamą, ale mąż kategorycznie się temu sprzeciwiał, uważając, że dzieci zrujnują ich życie zawodowe. Postawił na swoim...
Włodzimierz Korcz, który skomponował największy przebój Danuty Rinn, czyli hit "Gdzie ci mężczyźni", stwierdził kiedyś w poświęconym piosenkarce programie radiowym, że po rozwodzie popadła w depresję, bo zrozumiała, że bez męża... niewiele znaczy.
"Zaszyła się w swoim domu przy Czerniakowskiej i w nie najlepszej formie czekała na propozycje, ale telefon nie dzwonił. Interesujący był tylko duet Czyżewski-Rinn, a nie sama Rinn. Przeżywała z tego powodu dramat" - powiedział z kolei "Angorze" autor tekstu piosenki "Gdzie ci mężczyźni", Jan Pietrzak, który początkowo chciał, by utwór zaśpiewała w jego Kabarecie pod Egidą... Anna Nehrebecka.
Dzięki piosence Włodzimierza Korcza i Jana Pietrzaka Danuta Rinn znów uwierzyła w siebie, ale żeby wróciła do formy sprzed depresji, musiało upłynąć trochę czasu.
Tymczasem Bogdanowi Czyżewskiemu wiodło się całkiem dobrze. Po rozstaniu z Danutą Rinn zaczął występować w warszawskim Teatrze na Targówku, koncertował z Reprezentacyjną Orkiestrą Wojska Polskiego i nieoczekiwanie został stałym bywalcem Festiwali Piosenki Żołnierskiej w Kołobrzegu...
Nigdy nie skomentował tego, o co tak naprawdę skłócił się z byłą żoną, nie dementował plotek i nie przestawiał swojej wersji wydarzeń, które doprowadziły do jego rozwodu i zniszczyły duet Czyżewski-Rinn.
Dopiero niedawno zdecydował się wyznać prawdę...
"Nasz duet i nasze małżeństwo się najzwyczajniej w świecie wyczerpały. Rozstaliśmy się, bo Danka chciała iść w humorystyczną konwencję, na co ja nie miałem ochoty... Poza tym zaczęła tyć i tusza stała się powodem jej kompleksów. Nie chciała ze mną występować, bo uważała, że tworzymy niekorzystny dla niej fizycznie kontrast" - powiedział "Trybunie".
"Każde z nas poszło po prostu w swoją stronę" - dodał.
Pod koniec życia Danuta Rinn pogodziła się z Bogdanem Czyżewskim. Odwiedzał ją czasem w Domu Artysty Weterana w Skolimowie. W ostatnim wywiadzie wyznała, że im bardziej się starzeje, tym bardziej brakuje jej obok kogoś bliskiego.
Zmarła 19 grudnia 2006 roku.
Bogdan Czyżewski żyje dziś jak większość Polaków w jego wieku - od emerytury do emerytury. Jeszcze dwa lata temu zdarzało się, że przyjmował zaproszenie któregoś z zaprzyjaźnionych domów kultury i występował z recitalem dla niewielkiego grona fanów.
Obecnie marzy tylko, żeby jak najdłużej cieszyć się dobrym zdrowiem...
***