Bogna Sworowska: Kilka tygodni przed ślubem zastrzelili jej narzeczonego!
Bogna Sworowska (48 l.) pracowała jako modelka w USA i Europie. W 1994 r. jej osobiste szczęście i międzynarodową karierę przerwało zabójstwo ukochanego.
Na początku lat 80. młodziutką Bognę Sworowską wypatrzyli na targowisku Lidia Popiel i fotograf Marek Czudowski.
To oni wprowadzili ją do świata mody.
W 1983 r. 16-latka zza żelaznej kurtyny wyjechała na swój pierwszy międzynarodowy kontrakt do Włoch.
Cztery lata później, mając już na koncie sukcesy w Mediolanie i współpracę z Modą Polską, Bogna wzięła udział w konkursie Miss Polonia 1987.
Jednak – ku zaskoczeniu dziennikarzy i części jurorów – nie zwyciężyła.
Gdy ogłoszono, że pierwsze miejsce zajęła Monika Nowosadko, drugie – Joanna Śledzicka, a dopiero trzecie – Sworowska, wybuchła niezła afera.
Bogna nie zdobyła tytułu najpiękniejszej w kraju, ale jako II wicemiss, a także Miss Foto, wygrała wycieczkę do Chicago.
I ten wyjazd otworzył przed nią nowe możliwości. Będąc w USA, zgłosiła się do tamtejszej agencji modelek.
Dzięki temu pojawiła się na wybiegach mody za oceanem.
A na początku 1990 r. Sworowska jako pierwsza Polka trafiła na okładkę amerykańskiego „Playboy’a”.
"Nie musiałam pokazywać się nago. Na to pewnie bym się nie zgodziła" – wspomina.
Jej świat legł w gruzach
Bogna pracowała też jako modelka w Paryżu. I właśnie tam spotkała swoją wielką i tragiczną miłość.
Siergieja, rosyjskiego biznesmena poznała dzięki mężowi przyjaciółki – Katarzyny Zawidzkiej, Miss Polonii 1985.
Sworowska była z ukochanym bardzo szczęśliwa. W 1994 r. miał się odbyć ich ślub.
Niestety, kilka tygodni przed zaplanowaną ceremonią, narzeczony został zastrzelony na jej oczach.
Po tej traumie długo nie mogła się otrząsnąć. Niemożliwa była dalsza praca w charakterze modelki.
"Źle się czułam psychicznie, a to się zawsze odbija na wyglądzie" – wyznała.
Z czasem została specjalistką od marketingu i PR.
Po ponad czterech latach od tragedii Bogna znów otworzyła się na miłość.
Spotkała mężczyznę, z którym zapragnęła mieć rodzinę.
Niestety, nie mogła zajść w ciążę. Zdecydowała się skorzystać z metody in vitro, o czym mówi dziś otwarcie.
"Wierzę, że to Bóg pozwolił mi urodzić dziecko. Gdyby miał wobec mnie inne plany, tak by się nie stało" – wyznaje.