Bogumiła Wander straciła głowę dla znanego uwodziciela. Była gotowa na wszystko i wtedy porzucił ją dla innej
Pod koniec lat 70. ubiegłego wieku Bogumiła Wander (79 l.) cieszyła się sławą najpiękniejszej spikerki TVP. Była ucieleśnieniem marzeń Polaków o idealnej kobiecie i wprost nie mogła opędzić się od adoratorów. Na liście panów, którzy smalili do niej cholewki, znajdowało się sporo znanych nazwisk. Jej urokowi nie potrafił się oprzeć m.in. aktor Krzysztof Chamiec, który uchodził za jednego z najskuteczniejszych uwodzicieli PRL-u. Tajemnicą poliszynela było, że prezenterkę i amanta połączył sekretny romans.
Bogumiła Wander była jeszcze studentką Uniwersytetu Łódzkiego, gdy zadurzyła się starszym od niej o 13 lat gwiazdorze Teatru im. Stefana Jaracza w Łodzi. Krzysztof Chamiec podobał się jej tak bardzo - i jako aktor, i jako mężczyzna - że co wieczór zasiadała na widowni, wpatrywała się w niego i chłonęła każde słowo, jakie wypowiadał ze sceny.
Po jednym ze spektakli odważyła się zapukać do garderoby swego ulubieńca, aby poprosić go o autograf. Kilka lat później znów się spotkali, ale tym razem to on nie mógł oderwać od niej oczu.
Krzysztofowi Chamcowi wystarczył tylko jeden posłany mu przez Bogumiłę uśmiech, by z miejsca stracił dla niej głowę. Była u szczytu popularności, gdy spotkała aktora na imprezie u ich wspólnych znajomych. Doskonale wiedziała, kim jest, bo przecież w młodości kochała się w nim do szaleństwa. Znała też obiegowe opinie na jego temat - że jest kobieciarzem i królem życia, któremu żadna dziewczyna nie jest w stanie się oprzeć.
Chamiec już od pewnego czasu obserwował śliczną spikerkę, ale nie przypuszczał, że na żywo jest jeszcze piękniejsza niż na ekranie. Gdy w końcu stanął z nią twarzą w twarz, tak bardzo mu się spodobała, że postawił sobie za punkt honoru uwieść ją i rozkochać w sobie. Bogumiła Wander zgodziła się umówić ze swym byłym idolem na kawę.
W tym samym czasie jej małżeństwo ze Zbigniewem Żołędziowskim przechodziło wtedy poważny kryzys, więc uznała, że Chamiec - świeżo akurat po rozwodzie z Joanną Jędryką - jak nikt inny zrozumie jej sercowe rozterki i być może ją pocieszy. Nie zdawała sobie sprawy z tego, że gwiazdor filmowy zagiął na nią parol i zamierza zaprosić ją nie tylko na kolejną kawę, ale też do swojego życia i... łóżka.
Bogumiła i Krzysztof zaczęli się spotykać, ale nie afiszowali się z tym, że mają romans. W końcu jednak mleko się rozlało i cała Warszawa zaczęła plotkować, że "ta Wander z telewizji" najprawdopodobniej zostanie kolejną panią Chamcową...
W kuluarach stołecznego Teatru Ateneum, do zespołu którego należał Krzysztof Chamiec, przez wiele lat opowiadano, że aktor i spikerka mieli swój sekrety kod, który jednak sekretnym był tylko przez chwilę. Podobno koledzy z garderoby zawsze wiedzieli, kiedy Krzysztof ma randkę z Bogumiłą. Jak się okazuje, po każdym spektaklu aktorzy grywali w karty przy włączonym telewizorze.
Gdy na ekranie pojawiała się twarz Bogumiły Wander, Chamiec zamierał i czekał na to, co spikerka powie widzom na dobranoc. Jeśli kończyła swój dyżur słowami: "Do widzenia państwu, do jutra", Krzysztof wracał do gry, bo była to wiadomość dla niego, że tego wieczora Bogumiła nie może się z nim spotkać. Gdy z kolei słyszał zdanie: "Już się z państwem żegnam, do zobaczenia", natychmiast rzucał karty i wybiegał z teatru, bo był to znak, że spikerka ma dla niego czas.
Bogumiła Wander miała nadzieję, że Krzysztof Chamiec poprosi ją o rękę. Rozwiodła się z pierwszym mężem i cierpliwie czekała, aż aktor się jej oświadczy. A on zostawił ją dla innej kobiety: "Ktoś kiedyś złamał mi serce" - wyznała Bogumiła Wander wiele lat po rozstaniu z Chamcem.
Spikerka znalazła szczęście dopiero u boku kapitana Krzysztofa Baranowskiego, który został jej trzecim mężem. Po rozwodzie z Żołędziowskim, ojcem jej syna Marka, wyszła za niejakiego Juliusza, ale ich małżeństwo nie przetrwało próby czasu. Krzysztofa Chamca prezenterka wyrzuciła ze swego serca i ze wspomnień. Nigdy nie potwierdziła, że byli w nieformalnym związku, ale gdy zmarł (odszedł 11 października 2001 roku) wyznała w jednym z wywiadów, że jako młodziutka dziewczyna się w nim kochała.
Dziś Bogumiła Wander nie pamięta nawet tego, że była kiedyś gwiazdą. Okrutna choroba, na którą cierpi od paru lat, zabrała jej wszystkie wspomnienia. Emerytowana spikerka przebywa obecnie w specjalistycznym ośrodku w Konstancinie: "Trudno jest się z nią porozumieć. Stan żony jest dobry, nie ma zagrożenia życia. Tyle że jest to życie jakby w zupełnie innym świecie" - powiedział ostatnio Krzysztof Baranowski w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego".
Zobacz też:
Krzysztof Baranowski odpowiada na hejt. Padły mocne słowa
Krzysztof Chamiec miał czwórkę dzieci. Cały majątek zostawił jednemu synowi!
Pilne wieści o Wander z domu opieki! Nie mówi się tam o niczym innym