Bogusław Kaczyński tuż przed śmiercią wezwał notariusza i zmienił testament. Finał był niespodziewany
Bogusław Kaczyński – dziennikarz, który dorobił się fortuny na opowiadaniu o diwach operowych – zostawił po sobie majątek warty ponad 30 milionów złotych. Ci, którzy go znali, byli przekonani, że zapisze wszystko w spadku swemu przyjacielowi, śpiewakowi Witoldowi Matulce. Tak też się ponoć stało... Tyle że tuż przed śmiercią Kaczyński niespodziewanie wezwał do siebie notariusza i dokonał zmian w testamencie. Kilka miesięcy później okazało się, że Matulka musi obejść się smakiem, bo swoim jedynym spadkobiercą pan Bogusław zdecydował się uczynić kogoś innego...
Niespełna 2 tygodnie po śmierci Bogusława Kaczyńskiego (odszedł 21 stycznia 2016 roku) jego przyjaciel - Witold Matulka - wyznał w rozmowie z "Super Expressem", że bardzo tęskni za swoim mentorem.
"Kochałem pana Bogusława jak ojca. Był mi bardzo bliski, brakuje mi go" - powiedział.
Wszyscy znajomi Kaczyńskiego wiedzieli, że Witold to dla niego ktoś więcej niż "tylko" przyjaciel. To, że właśnie jemu zapisze cały swój majątek, było niemal pewne.
Bogusław Kaczyński był człowiekiem bardzo bogatym. "Fakt" opublikował kilka dni po pogrzebie dziennikarza listę należących do niego aktywów, które - czego wszyscy się spodziewali - odziedziczyć miał po nim Witold Matulka.
Według tabloidu gwiazdor TVP był właścicielem m.in. 150-metrowego apartamentu w Wilanowie, 200-metrowej willi w Konstancinie, dwóch mieszkań w centrum Warszawy, luksusowego bmw, wycenianych na setki tysięcy złotych antyków, kolekcji bezcennych obrazów i biblioteki pełnej "białych kruków".
"Jego majątek jest szacowany na 32 miliony złotych. Pojawiły się informacje, że fortuna trafi w ręce Witolda Matulki, który był serdecznym przyjacielem Bogusława Kaczyńskiego" - poinformował "Fakt".
Wkrótce potem Matulka odniósł się do tych rewelacji w rozmowie z "Super Expressem".
"Nie wiem, co było w testamencie, bo pan Bogusław zawsze trzymał to w tajemnicy. Jednak w ubiegłym roku, gdy leżał w szpitalu, zadzwoniłem do niego i jak zawsze chciałem go odwiedzić, a on powiedział: »Dzisiaj nie, bo ma przyjść prawnik i będziemy dokonywać poprawek w moim testamencie«" - stwierdził śpiewak.
Dziennikarz - twórca i gospodarz telewizyjnych "Spotkań z..." i "Operowego qui pro quo" - nie miał rodziny. Jego jedyna siostra, Anna, zmarła kilka lat przed nim. To z nią planował zamieszkać po przejściu na emeryturę w wartej 4 miliony złotych i urządzonej z niewyobrażalnym przepychem posiadłości w Konstancinie. Po jej śmierci został sam...
Witold Matulka był - sam tak o sobie mówi - odkryciem Bogusława Kaczyńskiego. Pod koniec 1994 roku pojawił się na castingu do jednej z ról w spektaklu "Baron Cygański", które Kaczyński zamierzał wystawić na scenie Teatru Muzycznego Roma, którym kierował. Okazał się najlepszy.
"Oszalałem ze szczęścia, gdy dostałem rolę. Pan Bogusław dał mi wielką szansę" - wspominał śpiewak w wywiadzie dla "Super Expressu".
Początkowo nic nie wskazywało, że połączy ich coś więcej niż praca. Stali się sobie bliscy dopiero po tym, jak Kaczyński doznał pierwszego udaru.
"Potrzebował pomocy, a ja mu nigdy niczego nie mogłem odmówić. Ta przyjaźń zaczęła się robić bardziej serdeczna, coraz bardziej oddana. Pomagałem, w czym tylko mogłem. Robiłem to, o co mnie tylko prosił, a były tego nieprawdopodobne ilości" - zwierzał się po śmierci mentora na łamach tabloidu.
"Było coraz cudowniej i coraz cudowniej. Aż pewnego dnia zaprosił mnie do swojego apartamentu. Zapałaliśmy tam do siebie ogromną serdecznością" - powiedział "Super Expressowi".
Fakt, że Bogusław Kaczyński wykreślił Matulkę ze swojego testamentu, był szokiem dla wszystkich, którzy wiedzieli o jego zażyłości z tenorem. Anna Lisiecka - przyjaciółka Bogusława i autorka jego obszernej biografii - miała ponoć zamiar zdradzić na kartach "Opowieści o Bogusławie Kaczyńskim. Będę sławny, będę bogaty", dlaczego zmienił swą ostatnią wolę, ale zrezygnowała z tego tuż przed oddaniem książki do druku. Uznała, że to zbyt delikatna sprawa...
Zgodnie z testamentem dziennikarza, cała jego fortuna stała się własnością Fundacji Orfeo, którą założył w 1991 roku, a której celem była promocja kultury polskiej w kraju i za granicą. Majątkiem Bogusława Kaczyńskiego rozporządza Przewodniczący Rady Fundacji Zbigniew Napierała.
"Orfeo powołana przez Pana Bogusława pragnie kontynuować zaczęte przez niego dzieło. Chcemy wspierać i promować młode talenty, tworzyć koncerty, organizować widowiska, spotkania i recitale, aby nadal przybliżać piękno sztuki i rozbudzać w ludziach miłość do muzyki i sztuki" - czytamy na oficjalnej stronie Fundacji im. Bogusława Kaczyńskiego, która wciąż istnieje i działa głównie dzięki pieniądzom, które zostawił jej zamożny patron.
Zobacz też:
Bogusław Kaczyński miał żonę, choć "wolał tenorów". Przyjaciółka dziennikarza ujawnia jego sekrety
Bogusław Kaczyński: Niezwykłe odkrycie w domu legendy
Bogusław Kaczyński: jak wyglądało jego małżeństwo z Jadwigą Marią Jarosiewicz?
Źródła:
1. Wywiad z W. Matulką, "Super Express", luty 2016.
2. Artykuł "Ogromny majątek Kaczyńskiego. Co jest w testamencie", "Fakt", luty 2016.
3. Książka A. Lisieckiej "Będę sławny, będę bogaty. Opowieść o Bogusławie Kaczyńskim", wyd. 2022.
4. Książka B. Żurawieckiego "Primadonna. Biografia Bogusława Kaczyńskiego", wyd. 2024.
5. Oficjalna strona Fundacji Orfeo (orfeo.com.pl).