Reklama
Reklama

Bohater show Polsatu "Chłopaki do wzięcia" walczy o życie. Prośba o modlitwę!

Dramatyczne doniesienia na temat jednego z bohaterów show Polsatu. Okazuje się, że pan Stanisław, jeden z uczestników „Chłopaków do wzięcia”, przebywa w szpitalu w ciężkim stanie. W internecie znalazł się apel o modlitwę. „Jest podłączony do respiratora już 13 dobę” – pisze zrozpaczony syn Marcin we wpisie z 20 stycznia.

Cały świat od długich miesięcy zmaga się z pandemią koronawirusa. Pochłonęła ona już wiele istnień, a za każdą z historii stoi ogromny dramat.

W Polsce, podobnie jak w innych krajach, powstały specjalne szpitale i oddziały przeznaczone dla pacjentów z COVID-19. Okazuje się, że w jednym z takich miejsc znalazł się pan Stanisław, bohater "Chłopaków do wzięcia" występujący przed kamerami wraz z synem Marcinem.

Niedawno w mediach społecznościowych pojawił się niepokojący wpis. "Kochani potrzebujemy teraz od was wsparcia!!!!! W tym poście nie ma miejsca na hejt czy heheszki... Tata Marcina przebywa teraz w stanie krytycznym w szpitalu Covidowym. Jest podłączony do respiratora. Jedyne co teraz nam zostaje to modlitwa, bo stan naprawdę jest krytyczny. Prosimy o wsparcie wszystkie dobre dusze, które tutaj są. Następne dwie doby będą rozstrzygające" - czytamy. 

Reklama

Głos zabrał również syn chorego. "Jest podłączony do respiratora już 13 dobę. Walczy o życie 21 dni w szpitalu na OIOM" - wyjaśnił w komentarzu.

Od razu popłynęły słowa wsparcia od internautów. Fani programu mają nadzieję, że pan Stanisław wróci do zdrowia i zrealizuje swoje wielkie marzenie. 

Podczas nagrań mówił, że niczego nie pragnie tak bardzo, jak zobaczyć dobrą kobietę u boku swojego syna.

"Póki jeszcze żyję, chciałbym twoją żonę zobaczyć" - powiedział pewnego razu Marcinowi. Dodawał, że on sam w młodości nigdy nie miał problemów w kontaktach z płcią przeciwną. 

Nie szczędził synowi rad, jak powinien postępować z kobietami. Jego zdaniem, najważniejsze jest, aby o ukochaną dbać i ją szanować. Deklarował, że jak tylko znajdzie się jakaś kandydatka na synową, to w ich domu będzie prawdziwą królową. A on sam chętnie pomógłby finansowo. Obiecywał, że - w razie potrzeby - popilnowałby nawet wnuków.

"Chciałbym jeszcze widzieć, jak się Marcinowi życie ułoży, kiedy ja oczy zamknę, a myślę, że to już niedługo będzie" - mówił pan Stanisław.

Wtórował mu Marcin, który zdaje sobie sprawę, jak brak partnerki u jego boku trapi tatę. "Tak mi trochę ojca szkoda, tak się o mnie troszczy, niedługo może zabraknąć go" - stwierdził. "Chciałbym, żeby zobaczył moją przyszła partnerkę, że nam się układa w życiu, że jesteśmy razem, że się opiekuje mną, a ja nią. Żeby widział, że jestem szczęśliwy" - mówił.

On oraz wszyscy bliscy i fani programu mają nadzieję, że pan Stanisław jeszcze będzie miał szansę, by spełnić największe marzenie o poznaniu synowej i doczekaniu się wnucząt.

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Chłopaki do wzięcia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy