Bohdan Gadomski o Margaret: Wokalnie zero
Bohdan Gadomski (wiek nieznany) w swoim cotygodniowym felietonie postanowił zrelacjonować niedawny festiwal w Opolu. Dostało się w nim kilku polskim gwiazdkom.
Dziennikarz jest stałym bywalcem polskich festiwali, z których szczegółowe relacje od lat publikuje na łamach "Angory". Bywa m.in. w Międzyzdrojach, Opolu czy na firmowanym przez Polsat SuperHit Festival.
Kilka lat temu cała Polska żyła tragedią, jaka wydarzyła się właśnie w Międzyzdrojach. Bubu Mon Cheri, morelowy pudel dziennikarza, złoty medalista wystaw w Berlinie, Bratysławie i Budapeszcie, został zaatakowany przez śp. brodacza monachijskiego Zofii Czerwińskiej, Dżeka.
Starcie wyglądało bardzo groźnie. Weterynarz stwierdził u pudla nie tylko poważne zadrapania, ale i wstrząs mózgu. Przez kilka dni pies nie wychodził z hotelowego pokoju, a jego pan, śmiertelnie obrażony, wręczył aktorce rachunek na 200 zł za wizytę u psiego specjalisty.
Gadomski był wściekły, co odnotował oczywiście na łamach "Angory". Sprawa omal nie zakończyła się w sądzie. Psa aktorki właściciel Bubu nazwał "psychopatą" i "agresorem".
Teraz Bohdan Gadomski wiesza psy na gwiazdach, które pojawiły się na 55. festiwalu w Opolu. Niemal każda z nich dostaje klapsa od "wpływowego" byłego narzeczonego Violetty Villas. Najbardziej obrywa Margaret, którą wielu porównuje właśnie z diwą z Lewina Kłodzkiego.
Jedynymi artystami godnymi uwagi są według niego pani Dominika Gawęda i pan Sokal z Blue Cafe, Edyta Górniak, niejaka Natalia Szroeder oraz śpiewający z playbacku Krzysiek Krawczyk. Reszcie Gadomski wypomina wiek (sam jest przecież bardzo młody), fatalną stylizację i brak talentu.
O Maryli Rodowicz: "Trochę osób chciało zobaczyć Marylę Rodowicz, nie wiedzieli, że w tym roku nie jest w dobrej formie i nie ma żadnego ciekawego pomysłu na siebie".
O Kamilu Bednarku: "Latający pershing estradowy, którego nadal nie można zrozumieć o czym śpiewa, a raczej mówi, chociaż w przypadku prościutkich banalnych coverów mundialowych nie ma to specjalnego znaczenia".
O Andrzeju Dąbrowskim: "Ma jeszcze trochę głosu, ale stylisty mu zabrakło, bo wyglądał nader skromnie i nieciekawie".
O Krzysztofie Krawczyku: "Honoru koncertu mundialowego ratował z piłkarską piosenką i jednocześnie płytą. Pogratulować niezmiennej sympatii publiczności i zainteresowania mediów, bo do Krawczyka stała długa kolejka przedstawicieli różnych mediów".
O Izabeli Krzan: "Nie udźwignęła zadania, chociaż wzrostem nadrabiała niedostatki prezenterki festiwalowej".
O Rafale Brzozowskim: "Dwoił się i troił, ale poza pewien schemat (przez siebie ułożony) nie wyszedł. Widziano w nim przede wszystkim 'Koło fortuny' i pieniądze, które można tam wygrać".
O Andrzeju Piasecznym: "Nazwisko powoli wychodzącego z mody Andrzeja Piasecznego nie przyciągnęło ludzi do opolskiego amfiteatru. 'Piasek' się starał, uśmiechał zbyt białym garniturem nowych zębów, ale na wiele to nie pomogło".
O Sławku Uniatowskim: "Bardzo podobał się Sławek Uniatowski, który ma wiele wspaniałych walorów, aby oszołomić dziewczęta i dojrzałe kobiety. Jego piosenka '5 Rano' powinna stać się przebojem".
O Tomku Karolaku: "Dziwadło, o którego występie z piosenką 'Kiedy rozum śpi' można powiedzieć: po co wam to było, po co? Pan Tomek nie rozumie, że śpiewać nie każdy może i po raz drugi brnie na mieliznę obszaru artystycznego, w który nie powinien się poruszać".
O Marcinie Januszkiewiczu (śpiewał z Rubikiem): "Fatalnie ubrany w roboczy strój na spacer brzegiem Odry".
O Gawędzie i Ruraku-Sokalu: "Jedna z najbardziej efektownych wokalistek i utalentowany kompozytor. Szkoda, że ich występ trwał tak krótko, bo Blue Cafe można długo oglądać".
O Januszu Radku: "Niezbyt fortunnie się ubrał i uczesał, ale zaśpiewał bardzo dobrze".
O Agacie Nizińskiej: "Rozczarowała wnuczka Wojciecha Pokory, która nagrała świetną płytę, na żywo wypadła gorzej, były pewne nieczystości".
O Katarzynie Dąbrowskiej: "Nieźle śpiewa, ale jak na aktorkę jej wyraz artystyczny jest ubogi, momentami piosenka nr jeden była wręcz niedopracowana".
O Edycie Geppert: "Jest już w kryzysie wokalnym (także z uwagi na wiek), piosenka o Andersenie źle wybrana, za długa i za nudna, ale publiczność pamięta ją sprzed lat, gdy była znakomita i biła brawa dla tamtej Edyty. (...) Nie trzyma dźwięku".
O Elżbiecie Romanowskiej i Marku Kaliszuku: "Potężna artystka znana z ról bufetowych i sklepikarek przykryła subtelnego amancika do tego stopnia, że go prawie nie było. Piosenki też. Kaliszuk solo też przepadł, bo jego piosenka i wykonanie były pozbawione jakiegokolwiek wyrazu".
O Sławomirze: "Piosenka o miłości w Zakopanem wykrzyczana przez Sławomira Zapałę i jego żonę, którzy pokazali, że niewiele na estradzie umieją".
O Kasi Kowalskiej: "Po 25 latach bycia na estradzie wciąż ma spuszczona głowę i wzrok wbity w podłogę. Żadnego kontaktu z publicznością. Robi to fatalne wrażenie".
O Margaret: "Małgorzata Jamroży, czyli Margaret, nieźle wystrojona, ale wokalnie zero".
O Natalii Szroeder: "Znakomita aparycja, świetny głos i temperament, o który jej nie podejrzewałem. Widać rozwój piosenkarki".
O Wandzie Kwietniewskiej: "W dobrej formie, mimo wieku".
O Krzysztofie Zalewskim: "Coraz śmielej atakuje media państwowe, wychodzi z niszy, w której niepotrzebnie tkwił, bo szkoda go tylko dla pewnego kręgu odbiorców".
O Edycie Górniak: "Była wprost porywająca, fantastycznie wystylizowana, aż dech zapierało, no i jak rozśpiewana! Znowu najlepszy wokal na tym festiwalu. Był to najlepszy występ Edyty na opolskich festiwalach i najlepsze kreacje jakie tu kiedykolwiek zaprezentowała. Biały płaszcz uszyła dla niej Ela Piorun (projektantka Agaty Dudy). W piosence 'Andromeda' szalenie nowoczesna, wręcz rewiowa, w przeboju 'Co mi panie dasz' lepsza od oryginału czyli Beaty Kozidrak, której do Opola nie zaproszono i słusznie, bo nic ciekawego obecnie nie ma do powiedzenia".
Cytaty pochodzą z magazynu "Angora"